Senat bez poprawek przyjął ustawę powołującą od 1 stycznia 2017 roku Wojska Obrony Terytorialnej - nowy rodzaj sił zbrojnych. "Za" głosowało 52 senatorów PiS, "przeciw"- 27 senatorów PO i dwóch niezrzeszonych. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.

Podczas głosowania doszło do incydentu. Senatorowie PO wyjęli karty do głosowania, a obecność sanatorów PiS na sali posiedzeń nie zapewniła kworum. Przerwa w głosowaniu trwała prawie godzinę.

Bogdan Klich, szef senackiego klubu PO powiedział IAR, że był to test na poparcie ustawy przez PiS. "Okazuje się, że sam PiS ma wątpliwości, skoro nie stawia się w komplecie na głosowanie jednej ze sztandarowych ustaw Prawa i Sprawiedliwości. Uznaliśmy, że to jest bardzo ważny moment pokazujący, że nie tylko opozycyjne partie polityczne, nie tylko znaczna większość ekspertów wojskowych, nie tylko duża część kardy Wojska Polskiego i duża część społeczeństwa maja zastrzeżenia do tej ustawy i się jej obawiają" - powiedział były minister obrony narodowej.

Jan Maria Jackowski, senator PiS argumentację Bogdana Klicha nazywa "karkołomną i niezgodną z rzeczywistością". Jak powiedział, rzeczywistość jest taka, że senatorowie PO uchylili się od głosowania, co jest podstawowym obowiązkiem każdego parlamentarzysty, tym bardziej, że fizycznie byli obecni na sali obrad. "Natomiast próbują stosować obstrukcję parlamentarną, która poważnym senatorom absolutnie nie przystoi" - powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości.

Przyjęcie ustawy bez poprawek oznacza, że nie były głosowane poprawki senatorów PO, którzy chcieli między innymi zapisać, że Wojska Obrony Terytorialnej nie mogą być użyte przeciw obywatelom polskim.

emde/IAR