Wczoraj amerykański minister obrony Lloyd Austin w trakcie wysłuchania przed podkomisją Izby Reprezentantów ds. sił zbrojnych był pytany o konsekwencje ewentualnego ataku Rosji na „instalacje rakietowe” w Polsce lub innym kraju regionu. Austin odparł, że gdyby Rosja zaatakowała cele w Polsce, NATO jako koalicja stanie w jej obronie.

Minister zapewnił, że Stany Zjednoczone posiadają plany w razie takiej ewentualności. Podkreślił, że ewentualny atak Rosji na jakiegokolwiek członka NATO byłby „game changerem”. Wówczas:

[…] zgodnie z zobowiązaniami artykułu V, z pewnością NATO odpowiedziałoby, najprawdopodobniej jako koalicja w jakiejś formie”.

Zapewnił, że NATO dysponuje wszystkim, czego potrzeba jeśli chodzi o ewentualny atak Rosji. Jego zdaniem to jest właśnie powodem, dla którego Rosja nie ma ochoty walczyć z NATO, bo szybko eskalowałoby to „[…] w inny typ rywalizacji, jakiego nikt nie chce widzieć”.

dam/PAP