Sędzia Krzysztof Chmielewski "hurtowo" uniewinnia zadymiarzy z antyrządowych protestów- pisze dziennikarz "Sieci" i wPolityce.pl, Wojciech Biedroń. Publicysta przedstawia kilka przypadków uniewinnień osób biorących udział w protestach przeciwko reformom sądownictwa autorstwa PiS. 

Mowa między innymi o Konradzie Korzeniowskim, który 27 kwietnia 2018 r. brał udział w awanturze pod KRS, krzyczał na ulicy, blokował wjazd do siedziby Rady i ignorował polecenia policjantów. Sąd Rejonowy uniewinnił mężczyznę, a sprawa trafiła następnie do warszawskiego Sądu Okręgowego, który- decyzją sędziego Krzysztofa Chmielewskiego- podtrzymał wyrok. 

Jak przypomina portal wPolityce.pl, ten sam sędzia uniewinniał wcześniej Obywateli RP za wtargnięcie na teren Sejmu w lipcu 2017 r., gdy miały miejsce bardzo burzliwe obrady i uliczne protesty związane z ustawami sądowymi. Jak Chmielewski uzasadnił uniewinnienie Obywateli RP? Nawiązał m.in. do... samospalenia Piotra S. pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie w październiku 2017 r. 

"Ta śmierć (…) mogłaby wywołać dyskomfort u tych, którym się wymknął i nie będą mogli mu postawić zarzutów za tę formę protestu.(…)"- przekonywał w uzasadnieniu, które brzmiało raczej jak manifest polityczny. 

"Przyznam, że po raz pierwszy od 20 lat, odkąd jestem sędzią, spotykam się z taką sprawą. Nie spodziewałem się, że będę sądził sprawy, w których artykuł 193. kodeksu karnego, który mówi o przestępstwie przeciwko wolności, będzie wykorzystany [przez prokuraturę-red.] do ograniczenia wolności demonstrowania"- cytował sędziego portal OKO.press. 

Cóż, wolność demonstrowania to jedno, a agresywne zachowania, których dopuszczali się Obywatele RP podczas różnego rodzaju antyrządowych protestów czy blokad miesięcznic smoleńskich- to drugie. Kto jak kto, ale sędziowie powinni to rozumieć. O bezstronności już nie wspominając...

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl