Jak informowaliśmy na portalu fronda.pl wczoraj zmarł 11-miesięczny Szymonek przez media nazwany "polskim Alfiem Evansem". W związku z jego śmiercią pojawiają się nowe skandaliczne informacje. 

Jak twierdzą rodzice chłopczyka, nie wiedzieli, że wczoraj rano Szymonek zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Szpital podkreśla, że nie będzie udzielał żadnych informacji związanych z tą sprawą m.in. ze względu na obowiązującą tajemnicę lekarską.

16 stycznia chłopiec został zaszczepiony w Radomiu przeciw pneumokokom. Kilka dni później dostał gorączki i został przetransportowany drogą lotniczą do szpitala przy ul. Niekłańskiej w Warszawie.

Kiedy matka odmówiła odłączenia synka od aparatury, miała usłyszeć od personelu, że „nie będą wentylować zwłok”.

- Kazano nam przyjść na godzinę 10, byliśmy w szpitalu o 10.30, u dyrekcji. Kazano nam zejść na dół na OIOM i tam nas dyrektor poinformowała, że dziecko zostało odłączone od aparatury o godzinie 9.05 - mówił reporterowi telewizji wPolsce.pl ojciec 11-miesiecznego Szymona.

Rodzice małego Szymonka, który według medialnych informacji miał umrzeć po odłączeniu go od aparatury bez wiedzy rodziców decyzją szpitala przy ul. Niekłańskiej w Warszawie wytoczą szpitalowi proces. Informację w tej sprawie przekazał pełnomocnik rodziny.

bz/wpolityce.pl/fronda.pl