W Warszawie nie będzie ulicy im. Danuty Siedzikówny „Inki” . Wszystko z powodu kluczowego dokumentu cofającego dekomunizację w przestrzeni publicznej, pod którym podpisał się Rafał Trzaskowski.

W sieci pojawiają się już ostre komentarze po decyzji Trzaskowskiego:

<<Warszawa dla wszystkich>>. Ale nie dla tych co ginęli za wolną Polskę. Dla tych miejsca nie ma. 13 grudnia zniknie Inka z Warszawy....”.

W związku z piątkową decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego, który podtrzymał wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, uchylonych zostanie ponad 40 zarządzeń wojewody, które zmieniały nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną. W swojej autopoprawce wniesionej do projektu uchwały ws. ustalenia planu sieci publicznych szkół Rafał Trzaskowski proponuje przywrócenie nazw ulic sprzed dekomunizacji.

Jak podkreślił w rozmowie z TVP.Info rady PiS Sebastian Kaleta, Trzaskowski jako prezydent mógł zachować niektóre z nazw ulic, jednak takiej decyzji nie podjął – wystarczyło przedłożenie projektu uchwały. Dodał:

13 grudnia pozbawienia nazw ulic Stanisława Pyjasa, Grzegogrza Przemyka (ofiary zbrodniczego systemu komunistycznego), Anny Walentynowicz, Danuty Siedzikówny „Inki” czy Hieronika Dekutowskiegogo „Zapory” jest czymś niewyobrażalnie haniebnym dla prezydenta Warszawy”.

Stwierdził też, że pokazuje to, że Trzaskowski „[…] chce 13 grudnia znowu wprowadzić na ulice Warszawy komunizm, na co my jako radni PiS nie będziemy się oczywiście zgadzać”.

dam/TVP.Info,twitter