System bankowy i telekomunikacyjny Ukrainy został dziś zaatakowany przez hakerów. Najprawdopodobniej systemy zarażno wirusem o nazwie "Petya.A", z którym walczy już ukraińska cyberpolicja.

Według doniesień ukraińskich mediów, hakerzy sparaliżowali również serwery rządu oraz ważnych instytucji państwowych. Ataki miały charakter masowy i zostały dokonane spoza granic Ukrainy.

Zdaniem Antona Heraszczenki, doradcy szefa ukraińskiego MSW, za atakiem stoją służby specjalne Rosji. 

„Przeciwko Ukrainie rozpoczęto ogromny cyberatak, który odbywa się pod przykrywką wirusa. Według wstępnych informacji jest to zorganizowany system, swego rodzaju trening ze strony służb specjalnych Federacji Rosyjskiej” – powiedział polityk w jednej ze stacji telewizyjnych.

Również rosyjski koncern naftowy Rosnieft poinformował we wtorek, że padł ofiarą ataku hakerskiego na dużą skalę. Za całe zamieszanie ma być odpowiedzialny ten sam wirus. Wydobycie i przetwarzanie ropy nie zostało przerwane dzięki przejściu na system rezerwowy.

"Atak hakerski mógł mieć poważne konsekwencje, ale firma przeszła na rezerwowy system przetwarzania i produkcji; ani wydobycie, ani rafinowanie nie zostały wstrzymane"- poinformowała firma w komunikacie opublikowanym na Twitterze. Strona internetowa Rosnieftu po południu była niedostępna. 

JJ/PAP, unian.net, ITAR-TASS, Fronda.pl