Wierni we wsi Musorowce w obwodzie tarnopolskim, choć podlegają pod różnych patriarchatów, żyli w zgodzie. Korzystali wspólnie z jednej kapliczki w wiejskiej chacie. Odprawiał je też jeden duchowny. To skończyło się, gdy we wsi wybudowano nową cerkiew.

– Zgodę na jej budowę w 1996 roku wydała rada wiejska. Świątynia miała służyć całej prawosławnej wspólnocie. Mieszkańcy składali dobrowolne datki. Każdy myślał, że będzie się tam modlił – mówi "Rzeczpospolitej" Ihor Kulczycki, szef Wydziału ds. Religii w administracji obwodu tarnopolskiego.

Konflikt w Musorowcach wybuchł, gdy już zbudowaną cerkiew trzeba było poświęcić. Podczas nabożeństwa dla wiernych patriarchatu moskiewskiego w ostatnią niedzielę, świątynię otoczyła grupa zwolenników metropolity Filareta, zwierzchnika Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi patriarchatu kijowskiego.

Próbowali wedrzeć się do budynku. - Przez rozbite okna na modlących się poleciały deski, gwoździe, płonące szmaty i petardy – pisał portal Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego. Kilka osób zostało rannych, jedna trafiła do szpitala. Wśród tych, którzy napadli na świątynię, byli też aktywiści nacjonalistycznej partii Swoboda.

Przeciwnicy patriarchatu moskiewskiego przedstawiają sprawę inaczej. Do niedawna – twierdzą - większość mieszkańców Musorowic należała do cerkwi patriarchatu kijowskiego a wbrew ich woli świątynię miał konsekrować podległy Rosji arcybiskup Serhij.

Teraz problem w Musorowcach ma rozwiązać prezydent. O pomoc do Wiktora Juszczenki zaapelował sam Zwierzchnik Cerkwi Prawosławnej patriarchatu moskiewskiego na Ukrainie metropolita Wołodymyr.

Patriarchat kijowski oddzielił się od moskiewskiego po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości na początku lat 90. Większość wiernych, świątyń i majątku (ok. 60-70 proc.) pozostało pod zwierzchnictwem patriarchatu moskiewskiego, który nie uznał niezależności patriarchatu kijowskiego. Kijowski patriarchat uważa jednak, że Kijów powinien być przynajmniej powinien równy Moskwie, gdyż to stąd zaczęły się chrześcijańskie dzieje dzisiejszej Rosji, Ukrainy i Białorusi.

Od lat narasta więc na Ukrainie konflikt między prawosławnymi, który ma istotny kontekst polityczny. W grę wchodzą stosunki niepodległej Ukrainy i Rosji. Politycy oraz grupy interesów z tych krajów przy tej okazji prowadzą swoją politykę i prowadzą różne gry.

Ponadto na Ukrainie prawosławie ma się lepiej, niż w Rosji. Praktykujących wiernych prawosławnych jest u naszych południowo-wschodnich sąsiadów więcej, niż w całej Rosji. Innymi słowy, gdyby wszyscy oni uznali zwierzchnictwo patriarchy kijowskiego Filareta, ten stałby wtedy na czele najliczniejszej wspólnoty prawosławnej na świecie. Miałoby to ogromne konsekwencje nie tylko dla prawosławia.

 

AJ/Rz

 

/