Stało się, to co było prawdopodobne już od dłuższego czasu. Ukraina ma nowy rząd. Na jego czele stoi młody polityk pochodzenia żydowskiego, Wołodymyr Hrojsman. Mimo, że jego gabinet wspierany jest przez dwie duże partie Front Ludowy i Solidarność Petra Poroszenki, to pozycja ludzi prezydenta jest w nim najmocniejsza.

Kariera nowego premiera Ukrainy jest ściśle związana z osobą Petra Poroszenki. Podobnie jak Prezydent, Wołodymyr Hrosjamna pochodzi z Winnicy, której został merem w wieku zaledwie 28 lat. W 2014 r., został Ministrem do spraw Rozwoju Regionalnego w pierwszym, pomajdanowym rządzie Arsenija Jaceniuka, a w jesiennych wyborach tego samego roku, startował z ramienia Bloku Petra Poroszenki do Parlamentu, którego został później przewodniczącym. W skład jego gabinetu weszli przedstawiciele Frontu Ludowego byłego już premiera, a także prezydencki blok Solidarność. Nie brak w nim też niezrzeszonych partyjnie przedstawicieli Prezydenta. To właśnie Petro Poroszenka ma najważniejszy głos w nowym rządzie.

Ratowanie reform

Ukraina znalazła się w poważnym kryzysie politycznym już parę miesięcy temu, ale wisiał on w powietrzu już od początku kadencji obecnego parlamentu. Trudno było się spodziewać, że koalicja prawie wszystkich frakcji parlamentarnych przetrwa wyjątkowo długo. Podobnie jak wcześniejszą prozachodnią koalicję z czasów Wiktora Juszczenki, tak i obecną targały ambicjonalne spory pomiędzy Prezydentem a Premierem. Jednak szybki spadek poparcia dla Premiera Jaceniuka, i skutkujący tym stałe spadnięcie w sondażach jego Frontu Ludowego poniżej progu wyborczego, wzmocniło pozycję głowy państwa. Nowy rząd popierany jest już tylko przez dwie partie, pozostali uczestnicy proreformatorskiej koalicji, jak Ojczyzna Julii Tymoszenko, Samopomoc czy Partia Radykalna, licząc na dobry wynik w potencjalnych przyśpieszonych wyborach, nie przystąpili do koalicji.

Następna elekcja przewidziana jest wprawdzie dopiero za 3 lata, jednak słaba pozycja nowego rządu może przyspieszyć głosowanie. Koalicja Frontu Ludowego i prezydenckiej Solidarności nie ma większości w ukraińskim parlamencie i opiera się na wsparciu posłów zależnych od oligarchów Rinata Achmetowa i Ihora Kołomojskiego. Widać jednak, że prezydent stawia już na szali cały swój autorytet, aby ustabilizować sytuację polityczną. Ukraińców czeka jeszcze wiele trudnych reform, dalsze podwyżki kosztów życia i próba zwalczenia korupcji. Sytuacji nie ułatwia wynik holenderskiego referendum przeciwko ratyfikacji umowy Stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską, które może wpłynąć negatywnie na poparcie dla aktualnego kierunku politycznego.

Polityczni atamani

Ustabilizowanie sytuacji politycznej nie ułatwia daleko idąca personalizacja ukraińskiej polityki. Prawie każdy, co bardziej popularny polityk zakłada własną partię, biorąc udział, co najwyżej w niezbyt stałych koalicjach z innymi, podobnymi sobie ugrupowaniami. Wielu polityków jest uzależnionych od pojedynczych oligarchów czy nawet całych grup interesu. Rozdrobnienie ukraińskiej polityki ułatwia ordynacja, pozwalająca na wchodzenie do parlamentu posłów niezależnych, z jednomandatowych okręgów wyborczych. Ukraińskie partie praktycznie nie mają programów politycznych, a po konflikcie z Rosją również dawny podział na zwolenników wschodu i zachodu stracił swoje znaczenie. Po anihilacji Komunistycznej Partii Ukrainy jedynym, w miarę spójnym ideowo ruchem politycznym, są ukraińscy nacjonaliści, skupieni w partii Swoboda.

W potencjalnych wyborach prawie każda z sił politycznych liczy na sukces. Ostatnio na czoło wysunęła się Ojczyzna Julii Tymoszenko. Triumfatorzy ostatnich wyborów, Front Ludowy Arsenija Jaceniuka, notują poparcie poniżej progu wyborczego i prawdopodobnie wystartują w ramach koalicji wyborczej Prezydenta Poroszenki. Sam Blok prezydencki notuje jednak spadek poparcia, a sondaże dają mu najwyżej kilkanaście procent. Na problemach Frontu Ludowego zyskuje nacjonalistyczna Swoboda. Partia Samopomoc obecnego Mera Lwowa, Andrija Sadowego, liczy na podobną niespodziankę jak w 2014 r., kiedy to nieznane wcześniej ugrupowanie osiągnęło trzeci wynik. Nie należy też zapominać o Gubernatorze Obwodu Odesskiego, Mikhaile Sakaszwilim, który mógłby założyć własne ugrupowanie.

Niezależność najważniejsza

Mimo trudnej sytuacji ekonomicznej nie zyskuje jednak znacząco powstały na gruzach Partii Regionów Blok Opozycyjny. Może mieć to związek z utratą jego politycznej bazy, jakim był Donbas. Jednak jego problemy z popularnością pokazują też pewne zjawisko nad Dnieprem. Zamazał się podział na zwolenników integracji z Europą i zwolenników opcji prorosyjskiej. Ukraińcy w pierwszej kolejności, chcieliby spokoju, ale niemal równie ważna staje się dla nich niezależność i budowa własnej tożsamości politycznej. I chyba w dobie kryzysów w Unii Europejskiej i jawnej agresji ze strony Rosji, jest to dla nich najlepszy wybór.

Bartosz Bartczak