Wydarzenia z ostatnich dni pokazują, że na Donbasie wystarczy iskra, by ciężkie starcia zostały wznowione i przyniosły kolejne ofiary.

Na przełomie stycznia i lutego lokalne potyczki na wschodzie Ukrainy przerodziły się we wzmożone walki przypominające gorący okres z 2015 r. W starciach użyto ciężkiej artylerii zakazanej przez porozumienia mińskie, a kontrolowana przez Ukraińców miejscowość Awdijiwka została ostrzelana z użyciem wyrzutni rakietowych Grad. Życie straciło 18 żołnierzy wojsk ukraińskich, a także, według deklaracji tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DNR), od 41 do 58 bojowników. OBWE informuje natomiast, że od 29 stycznia do 9 lutego zginęło 9 cywilów, a 41 zostało rannych. Rosyjska „Nowaja Gazieta” ocenia ogólną liczbę ofiar nawet na 100 osób.

Awdijiwka to 35-tysięczna miejscowość bezpośrednio przylegająca do Doniecka. Według porozumień mińskich z września 2014 i lutego 2015 miasto powinno być w całości kontrolowane przez Ukrainę, jednak strefa przemysłowa miasta (tzw. promzona) jest punktem, w którym wojska ukraińskie stykają się z siłami rosyjskimi i toczą z nimi walki. Ich nasilenie można było zaobserwować już wcześniej, szczególnie w lutym i marcu 2016. Jest to miejsce strategicznie ważne dla konfliktu na Donbasie ze względu na niewielką odległość od centrum Doniecka, możliwość kontrolowania trasy Donieck-Horliwka, ważnej dla manewrowania siłami przez Rosjan, oraz znajdujące się tam obiekty infrastruktury: kombinat koksochemiczny i stację filtrów.

Sytuacja na Donbasie rozwija się dynamicznie od kilku miesięcy. W dniach 18-21 grudnia 2016 i po 13 stycznia 2017 wojska ukraińskie prowadziły tzw. pełzającą ofensywę – lokalne i ograniczone natarcia na miejscowości Switłodarsk i Kalynowe, które wbrew porozumieniom mińskich są kontrolowane przez stronę rosyjską. Siły Zbrojne Ukrainy odniosły taktyczne sukcesy, wypierając swoich przeciwników z niektórych pozycji.

Wydawało się, że wydarzenia w Awdijiwce będą wyglądały podobnie – dojdzie jedynie do lokalnych starć. Jednak 29 stycznia rano pozycje ukraińskie zostały ostrzelane przez stronę rosyjską z użyciem zabronionej artylerii i zaatakowane w okolicach miejscowości Kamianka oraz w strefie przemysłowej Awdijiwki. Od tego momentu doszło do eskalacji działań zbrojnych i starć trwających niemal bez przerwy przez kilka dób z użyciem czołgów oraz ciężkiej artylerii, w tym wyrzutni typu Grad. Była to bezprecedensowa sytuacja – niespotykana właściwie od 2015 roku. W wyniku ostrzałów ucierpieli cywile i budynki mieszkalne, a przede wszystkim unieruchomiona została stacja filtrów i kombinat koksochemiczny. Około 25 tysięcy mieszkańców Awdijiwki znalazło się w sytuacji katastrofy humanitarnej. Miasto na pewien czas zostało odcięte od energii elektrycznej, bieżącej wody i ogrzewania. Zaostrzenie działań przeniosło się również na inne odcinki frontu.

Eksperci rozważają różne przyczyny nasilenia działań zbrojnych. Niektórzy uważają, że była to demonstracyjna odpowiedź Władimira Putina na brak efektów rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem. Inni wiążą tę sytuację z wizytą Petra Poroszenki w Berlinie – natężenie walk w Donbasie miało go przedstawić jako prezydenta kraju niestabilnego, nie mogącego zapewnić bezpieczeństwa swoich obywateli. Wysuwa się również tezę, według której na eskalacji zależało stronie ukraińskiej chcącej w ten sposób przypomnieć wspólnocie międzynarodowej o panującej sytuacji i zyskać argument przeciwko zniesieniu sankcji. Można się spotkać również z opiniami, że do nasilenia walk wystarczyły czynniki lokalne – ostatnie sukcesy sił ukraińskich miały doprowadzić do zniecierpliwienia rosyjskiego dowództwa, które postanowiło ostrzej niż dotąd zareagować na działania Ukraińców.

Sytuacja wokół Awdijiwki zaczęła się normalizować po 5 lutego, jednak zawieszenie broni było i jest stale przerywane. 12 lutego minęły natomiast dwa lata od zawarcia porozumień w Mińsku (tzw. Mińsk-2), co przypomina, że prawie żadne z podjętych wówczas ustaleń nie zostało do końca wprowadzone w życie, a rosyjsko-ukraiński konflikt zbrojny na Donbasie nie wygasł.

Maciej Piotrowski

Instytut Wolności-salon24.pl

POBIERZ całość biuletynu Instytutu Wolności