Wiaczesław Abroskin, komendant rejonowej delegatury MSW informował na antenie stacji telewizyjnej „112”, że zginęły trzy kobiety. Jednak później Mieczysław Gumuliński, redaktor „Kijowskich Horyzontów”, doprecyzował w TVP Info, że czwarta osoba, która doznała licznych oparzeń, zmarła w drodze do szpitala. Rannych zostało 19 osób. Łącznie autobusem produkcji jeszcze radzieckiej podróżowało 26 osób.

Do tragedii doszło, gdy kierowca zjechał na polną drogę, żeby ominąć punkt kontrolny wojsk ukraińskich w rejonie miasta Majorsk. Mina wybuchła pod tylnym kołem autokaru.

Artemiwsk leży bezpośrednio przy strefie rozdzielającej tereny kontrolowane przez Ukrainę od rejonów zajętych przez prorosyjskich separatystów, wspieranych przez rosyjską armię. Autobus, który najechał na minę, należał do prywatnej firmy transportowej i wyruszył z opanowanej przez separatystów Gorłówki.

Według szacunków ONZ, od kwietnia 2014 roku w konflikcie na Ukrainie zginęło ponad 6 tys. ludzi.

 KZ/Tvp.info