Kelvin Cochram jest wysoko postawionym funkcjonariuszem straży pożarnej w Atlancie. Zawieszono go jednak na miesiąc bez wypłaty, nakazano kurs wrażliwości i powiedziano, że powinien zastanowić się nad swoimi poglądami. Powód? Opublikował książkę, w której pisze, że homoseksualizm i inne formy pozamałżeńskiego seksu są niezgodne z biblijnym nauczaniem.

Cochram, diakon wspólnoty baptystów, pisał, że niektóre zachowania prowadzą do życia, które w konieczny sposób przeczy Bożym błogosławieństwom. „Gdy ludzie są nieograniczeni w swoim poszukiwaniu seksu poza celem ustanowionym przez Boga, nigdy nie będą spełnieni” – napisał.

Nazwał przy tym w innym miejscu homoseksualizm „seksualną perwersją”.

Oczywiście, wszystko to wywołało oburzenie środowisk lewicowych i homoseksualnego lobby. Cochran został na miesiąc zawieszony w swoich obowiązkach i odebrano mu na ten czas wypłatę. A to oznacza de facto grzywnę w wysokości nieco ponad 14 tys. dolarów, bo tyle zarabia miesięcznie na swoim stanowisku.

Władze Atlanty uznały, że Cochran dopuścił się wobec społeczności LGBT „dyskryminacji” – a to nie może być tolerowane. Ich oburzenie wywołało, że mężczyzna przedstawił się w swojej książce właśnie jako wysoki funkcjonariusz straży pożarnej.

Czy w praktyce oznacza to, że osoba zatrudniona przez władze musi mieć takie poglądy, jakie ma władza? Albo wygłaszać je pod pseudonimem? Cóż, wygląda na to, że tak właśnie jest – i to w Stanach Zjednoczonych…

pac/life site news