Sprawa 13-letniej dziewczyny rozpoczęła się przed kilku tygodniami. Uczennica odkryła, że jest w ciąży, gdy jej babcia zauważyła brzuszek. O opinię został poproszony sędzia Nicholas Mostyn.

Zapytano go, czy 13-latka jest na tyle dojrzała psychicznie, by być w stanie zdecydować o ewentualnej aborcji. Sędzia, wysłuchawszy argumentów psychiatry, który przeprowadził z uczennicą rozmowę, uznał, że jest ona zdolna podjąć decyzję o zabiciu własnego dziecka.

Psychiatra ocenił, że dziewczyna była wstanie wyjaśnić mu, że chce „zakończyć ciążę”, bo czuje, że nie da sobie z tym rady i będzie narażona na bardzo silny stres.

Sędzia ocenił więc, że dziewczyna – która nadal mieszka ze swoimi rodzicami – ma prawo decydować o życiu dziecka.

Sprawa wpłynęła do sądu w marcu tego roku. Sąd zapewnił ponadto, że jeżeli dojdzie do aborcji, to lekarze i szpital którzy ją wykonają nie zostaną pozwani.

Warto zauważyć, że decyzja zapadła w kraju, w którym osoby w wieku 13 lat są uznawane - i słusznie! - za zbyt niedojrzałe, by podjąć decyzję o paleniu papierosów, nie mówiąc już o głosowaniu w wyborach... Tymczasem są zdaniem sądu dość "inteligentne", by zdecydować o życiu innego człowieka.

Pac/nypost