"Muszę Wam powiedzieć coś, co troszkę zasmuci Wasze serce. To jest historia życia jednego z Was. Miał 27 lat, studiował grafikę i porzucił pracę, by być wolontariuszem ŚDM. I wszystkie te rysunki na flagach są jego" - mówił papież Franciszek. W ten sposób Ojciec Święty wspomniał Macieja Cieślę, młodego grafika z Katowic.

Maciej nie doczekał przyjazdu papieża. Zmarł 2 lipca.

Papież Franciszek przemawiając ze słynnego papieskiego okna przy Franciszkańskiej, zaskoczył wszystkich, wspominając zmarłego grafika. To właśnie Maciej Cieśla z Katowic zaprojektował znaki graficzne ŚDM 2016 wraz z głównym logo.

Maciej skończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Już we wrześniu 2014 roku zgłosił się do komitetu organizacyjnego ŚDM jako zwykły wolontariusz. Nikt nie spodziewał się, że Maciej porzuci pracę, by zająć się przygotowaniami.

Jednak we wrześniu 2015 roku zaczęły się jego problemy ze zdrowiem. Okazało się, że jest to nowotwór.

- Nie mogli nic zrobić. Jedynie amputować nogę. Chciał żyć podczas przyjazdu papieża. Miał zarezerwowane miejsce w tramwaju papieża. Zmarł 2 lipca - opowiadał Franciszek.

Ojciec Święty poprosił o chwilę ciszy i modlitwę za Macieja.

- Musimy przyzwyczaić się zarówno do rzeczy dobrych, jak i do złych. Życie takie jest, kochani młodzi - podkreślał.

„Mamy najróżniejsze marzenia. Jedni marzą o karierze, sławie, awansie, nowej pracy, wielkim majątku czy nawet o tym, by największa impreza tego roku w Krakowie ŚDM okazała się sukcesem. Ja od 150 dni marzę o jednym... Chciałbym po prostu żyć”. - napisał Maciej o swojej walce z rakiem w maju 2016 roku.

bg/dziennikzachodni.pl