Ile to już razy słyszeliśmy o „zjednoczonej” opozycji? Z pewnością równie często, co o jej końcu z powodu zbyt dużej różnicy zdań. Czy kandydatura Kazimierza Ujazdowskiego na prezydenta Wrocławia stanie się swoistym gwoździem do trumny tego „projektu”?

Krytyka pod adresem byłego europosła PiS jest coraz większa. Mówi się o współpracy z Ordo Iuris, „homofobicznych” wypowiedziach czy w końcu sprzeciwie wobec in vitro, krytyce PO i „religijnym fundamentalizmie”.

Jak widać – Ujazdowski może być dla totalnej opozycji ogromnym problemem. Tomasz Cimoszewicz złożył dziś rezygnację z funkcji wiceministra środowiska w „gabinecie cieni” - argumentował to „skrajnie negatywnym podejściem” Ujazdowskiego do partii:

Pan Ujazdowski kilka lat temu oddał głos wspierający karanie więzieniem za stosowanie metody in vitro. Metody, której refundację wprowadziła Platforma Obywatelska. Metody, której refundację zlikwidował PiS, gdy pan Ujazdowski był jej członkiem”

- pisał Cimoszewicz.

Dodał, że nie widzi możliwości współpracy z „religijnym fundamentalistą”. Według niego Ujazdowski jest osobą, która:

[…] przez lata pracy wykazywała brak szacunku dla praw człowieka, zarówno dla kobiet jak i osób o innej orientacji seksualnej”.

Schetyna poparcie dla Ujazdowskiego traktuje jako „budowanie alternatywy dla PiS”. Wygląda jednak na to, że innego zdania są (przynajmniej niektórzy) politycy opozycji totalnej. Czy kandydatura Ujazdowskiego okaże się przysłowiowym gwoździem do trumny „zjednoczonej” opozycji? Wiele na to wskazuje, że tak się właśnie stanie.

dam/TVP.Info,Fronda.pl