To Niemcy dokonali masowego mordu w miasteczku Jedwabne pod Łomżą 10 lipca 1941 r. Ustaliliśmy to w ramach żmudnych, wieloletnich badań, których pokłosiem jest dwutomowy zestaw dokumentów publikowany obecnie jako „Jedwabne. Historia prawdziwa: Zbrodnia z 10 lipca 1941 r”., tom I: „Śledztwo, przebieg, sprawcy, rekonstrukcja”, tom II: „Dokumenty” (Warszawa: Veritatis Splendor, 2021) – pisze w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy” Marek Jan Chodakiewicz, specjalizujący się w badaniu stosunków polsko-żydowskich profesor z The Institute of World Politics w Waszyngtonie.

Historyk wyjaśnia, że rozpoczęte jeszcze przed 2000 rokiem badania prowadzą do wniosków, iż „za ludobójstwo odpowiedzialni są Niemcy z minimalnym udziałem niektórych lokalnych mieszkańców”.

Jak wyjaśnia, wytoczony przez badaczy prywatny pozew zakończył się decyzją sądu, w której nakazał on odtajnić objęte tajemnicą śledztwa dokumenty przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej. To pozwoliło na zbadanie tych dokumentów i potwierdzenie pierwotnej hipotezy.

Chodakiewicz podkreśla, że masakry w Jedwabnem dokonała licząca do kilkudziesięciu osób grupa Niemców z różnych formacji. Do selekcji i eskorty Żydów użyto grupy „raczej kilkunastu niż kilkudziesięciu” lokalnych mieszkańców.

- „Udział często wspominanych w publikacjach dotyczących Jedwabnego polskich mętów, którzy rzekomo z zapałem palili Żydów, staje się bardziej dyskusyjny, niż sugerowały nasze wcześniejsze badania. Być może tak było, ale nie ma na to żadnych solidnych dowodów. W związku z tym musi nastąpić korekta czy też rewizja naszych rozważań. Na miejscu zbrodni znajdowali się po prostu miejscowi (nie wyłącznie Polacy), a czy byli mętami i jakie były ich przynależność narodowa czy kondycja psychiczna oraz sympatia czy antypatia do Żydów, tego się nie da jednoznacznie, empirycznie ustalić”

- pisze autor.

Badania wykazują, że zeznania Szmula Wasersztejna, które są źródłem tezy o polskim sprawstwie zbrodni w Jedwabnym, są „wielce podkoloryzowaną kompilacją wygenerowaną z rozmów z innymi żydowskimi świadkami”. Ze świadków tych, jak wskazuje prof. Chodakiewicz, najpewniej tylko jeden rzeczywiście schował się niedaleko miejsca zbrodni. Do końca życia wskazywał on jako sprawców Niemców.

Jak wyglądała więc zbrodnia w Jedwabnem?

- „10 lipca 1941 r. do Jedwabnego przybyli Niemcy i dokonali masakry miejscowej ludności żydowskiej. Dowódcą oddziału morderców był najpewniej Hermann Schaper. Zbrodnia ta rozwijała się w etapach i nikt oprócz Niemców nie miał pojęcia, jak horrendalną kulminacją wszystko miało się zakończyć. Okupanci rozkazali Żydom zebrać się na rynku i w innych punktach zbornych, a jednocześnie przykazali miejscowym katolikom (a więc osobom głównie kojarzonym z polskością), aby uczestniczyli w doprowadzaniu i wyłapywaniu tych spośród ludności mojżeszowej, którzy nie stawili się na rozkaz. Po wykonaniu tego zlecenia przykazano katolikom pilnować zgromadzonych ludzi. Następnie Niemcy wymordowali Żydów, najpewniej w dwóch grupach”

- opisuje historyk.

Artykuł Marka Jana Chodakiewicza dostępny jest w ostatnim numerze tygodnika „Do Rzeczy”.

kak/ Marek Jan Chodakiewicz, Jedwabne: tajne archiwum, „Do Rzeczy” 25(2021), s. 74-76.