Uniwersytet Jagielloński zaprosił rosyjskiego ambasadora do wygłoszenia wykładu. Krytykuje to posunięcie Adam Szostkiewicz na łamach portalu Polityka.pl. Jego zdaniem rzecz jest po prostu skandaliczna, bo „póki trwa agresja Rosji przeciw niepodległej Ukrainie, a Krym jest okupowany, uniwersytety w Europie nie powinny być trybuną propagandy kremlowskiej”.

Szostkiewicz twierdzi następnie, że nikt nie zapraszałby przecież ambasadora III Rzeszy na UJ, by ten wypowiedział się o polityce władz jego państwa w kwestii żydowskiej lub słowiańskiej. Tymczasem ambasador Rosji „powtórzy w Krakowie to, co od miesięcy trąbią wszystkie tuby Kremla. Nie ma z tego żadnego pożytku akademickiego” – pisze Szostkiewicz.

Wykład jest organizowany przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ w Krakowie. Jego tytuł będzie brzmiał: Russian Foreign Policy". Wygłosi go "Jego Ekscelencja Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Pan Sergey Andreev" (na marginesie, z nieznanych nam przyczyn, autorzy ogłoszenia nie raczyli nawet po polsku transkrybować imienia i nazwiska ambasadora, wybierając transkrypcję "międzynarodową", tj. angielską).

Można, oczywiście, ze zrozumiałych względów potępić w czambuł decyzję UJ. Mamy jednak nadzieję, że Polacy już po wykładzie zadzadzą ambasadorowi na tyle niewygodne pytania, że ten po prostu, zestawiony wobec kłamstw Kremla z rzeczywistością, po prostu spali się ze wstydu!

kad