Jak napisał jeden z internautów wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Niemczech musiała być bardzo udana, ponieważ w większości mainstreamowych mediów, trudno doszukać się informacji o jej przebiegu.

Prezydent Andrzej Duda został postawiony w niezwykle trudnej sytuacji przez polski rząd, a dokładnie przez premier Ewę Kopacz, ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetynę i jego zastępcę Rafała Trzaskowskiego.

W ostatni wtorek tuż przed posiedzeniem Rady Ministrów, Ewa Kopacz wezwała ich obydwu i w burzliwej rozmowie wytłumaczyła, że „co tam polska racja stanu, Dudzie w polityce zagranicznej nie trzeba pomagać, wręcz przeciwnie należy mu przeszkadzać, a gdy nadarzy się okazja, kompromitować”.

Mimo więc, że prezydent Andrzej Duda przygotowując plan swoich zagranicznych wizyt na najbliższe 3 miesiące, skonsultował go z ministrem spraw zagranicznych Grzegorzem Schetyną, a ten pochwalił pomysły głowy państwa w mediach, na żądanie premier Kopacz zaatakował go na specjalnym briefingu przez Kancelarią Premiera.

Mówił o braku uzgodnień (choć przecież były), a nawet o twardym lądowaniu polskiego prezydenta (po wypowiedziach prezydenta Ukrainy Petro Poroszenko, że nie chce zmiany formuły negocjacji w Mińsku) i w ten sposób wyraźnie osłabił pozycję prezydenta przed ważnymi rozmowami w Berlinie.

Z kolei wiceminister Trzaskowski „był uprzejmy” zauważyć na jednym z portali społecznościowych, że rządowy atak na prezydenta Dudę, nastąpił w związku z brakiem reakcji na oczekiwanie premier Ewy Kopacz o zwołaniu Rady Gabinetowej.

Niezależnie od tego co było prawdziwym powodem takiego, a nie innego zachowania ministrów Schetyny i Trzaskowskiego, było to uderzenie w polską rację stanu (a przecież polityka zagraniczna jest jej ważną częścią składową) i to zupełnie z niskich pobudek.

Mimo tego, że ten sposób myślenia i działania rządu Tuska wobec polityki zagranicznej prowadzonej przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie przyniósł naszemu krajowi sukcesów i zakończył się tragedią pod Smoleńskiem, jak widać Platforma nie wyciągnęła z tego żadnych wniosków.

Pomimo tych rządowych podchodów wizytę prezydenta Dudy w Niemczech należy uznać za udaną.

Przyczyniły się do tego między innymi opublikowane tuż przez przyjazdem do Berlina wywiady prezydenta dla opiniotwórczych niemieckich mediów (FAZ, Bild) w których wystawił wysoką ocenę stosunkom polsko- niemieckim, a także pochwalił twarde stanowisko Merkel wobec Rosji.

Swoiste lody zostały także przełamane podczas wczorajszej rozmowy Andrzeja Dudy z prezydentem Gauckiem, któremu podziękował za jego sprzyjanie Polsce od początku lat 90-tych poprzedniego stulecia, a także z Angelą Merkel, która na koniec znacznie dłuższej rozmowy niż przewidziano to wcześniej, stwierdziła, że chce wręcz na bieżąco konsultować z nim wszelkie sprawy związane z konfliktem na Ukrainie.

Andrzej Duda nie zapomniał również o spotkaniach z Polakami mieszkających w Niemczech, oddał hołd Janowi Byczewskiemu polskiemu działaczowi politycznemu i oświatowymi, który stworzył aż 66 polskich szkół w Prusach (prezydent spotkał się z jego wnuczkami), a także z Polonią w polskiej ambasadzie w Berlinie.

Do niej właśnie zwrócił się ze słowami „chciałbym abyście Państwo czuli wsparcie w polskim prezydencie” informując zebranych, że w jego Kancelarii powstało już biuro ds. kontaktów z Polakami za granicą, które będzie aktywnie zajmowało sprawami Polonii i polskich mniejszości poza granicami naszego kraju.

Reasumując bardzo udana wizyta prezydenta Andrzeja Dudy z małżonką w Niemczech, mainstreamowe media w Polsce w coraz większym kłopocie jak ją komentować, bo te zagraniczne oceniają polską głowę państwa coraz lepiej.

Zbigniew Kuźmiuk