Partia Szwedzcy Demokraci domaga się, żeby rząd wysłał do Malmö wojsko, które przywróciłoby ład i porządek w mieście, zamienionym przez brutalnych bandytów w „strefę no-go”.

Polityk tej konserwatywnej i antyimigranckiej partii (szwedzka nazwa: Sverigedemokraterna) Magnus Olsson skrytykował „zielono-czerwoną” koalicję we władzach miejskich i stwierdził, że nadszedł czas, żeby wojsko powstrzymało falę przestępstw, która przetacza się przez miasto. Jego zdaniem Malmö traci zbyt wielu obywateli na skutek strzelanin, napadów i morderstw.

„W Szwecji i Malmö istnieje ogromny brak policjantów, dlatego nadszedł chyba czas, żeby wojsko i policja stanęły razem i przywróciły porządek w kraju. Nie uważamy, że wojsko powinno zastępować policję, ale czasach kryzysu może pomóc w utrzymaniu porządku publicznego oraz pomagać policji w obszarze usług logistycznych, materiałów, pojazdów i innych” – powiedział Olsson.

W ciągu trzech letnich miesięcy w Malmö odnotowano gwałtowny wzrost przemocy; między innymi bandyci podpalili ponad 70 samochodów. Zdaniem policji, był to wówczas efekt uderzenia w przestępczość zorganizowaną. Jednak podpalanie pojazdów wydarza się nadal i wciąż pojawiają się online nowe informacje na ten temat – kilka dni temu znów płonęły w mieście trzy samochody.

Podczas Sylwestra policja była zmuszona przyznać, że miasto nie jest bezpieczne, bo nie udało się zapanować nad gangami imigrantów, którzy strzelali w ludzi fajerwerkami i skandowali „dżihad!” na oczach przerażonych mieszkańców.

Szwedzka policja oskarżyła niedawno Unię Europejską o to, że przemiana Malmö w „miasto bezprawia” jest między innymi efektem niezdolności UE do powstrzymania nielegalnego handlu bronią.

Podobna sytuacja jak w Malmö jest również w Goeteborgu. Tam gangi imigranckie opanowały praktycznie największe szwedzkie centrum handlowe Nordstan. Młodociani bandyci, pochodzący głównie z Afganistanu i Syrii, a także „dzieci ulicy” pochodzenia marokańskiego, handlują narkotykami, okradają odwiedzających, molestują kobiety i toczą bitwy między sobą.

Ponieważ większość z nich nie ma żadnych dokumentów, po ewentualnym zatrzymaniu są przekazywani służbom socjalnym jako „nieletni” i wkrótce znów pojawiają się na ulicach.

emde/Euroislam.pl