W jednym z niemieckich ośrodków dla uchodźców doszło do niebywałych, dantejskich scen. W nocy z wtorku na środę niemiecka policja wkroczyła do ośrodka, by aresztować 27-letniego uchodźcę podejrzanego o zgwałcenie ośmioletniej dziewczynki. W tym momencie gwałciciela zaatakował z nożem ojciec dziecka. Krzyczał: "Nie przeżyjesz tego!" i chciał go zabić.

Co zrobili policjanci? Ojca, który był bez wątpienia w głębokiej, zupełnie uzasadnionej furii po tak obrzydliwej zbrodni na jego dziecku, po prostu zastrzelili.

Wszystko działo się w Berlinie. Oto państwo Angeli Merkel - biedni uchodźcy gwałcą małe dzieci, a ich ojcowie, którzy nie mogą poradzić sobie z bólem po tym wydarzeniu, są po prostu zabijani przez policję.

Uchodźca-gwałciciel miał zwabić dziewczynkę do parku i tam ją zgwałcić. Teraz on będzie przebywał pod bogatą kuratelą niemieckich urzędników, a ojciec dziecka działający w ciężkim szoku po prostu nie żyje. 

Brawo, Merkel! Oto, jaki świat zafundowałaś swoim obywatelom...

ol