<<< KONIECZNIE MUSISZ TO PRZECZYTAĆ! WALKA Z CYWILIZACJĄ CHRZEŚCIJAŃSKĄ W POLSCE >>>

 

W dniu 29 czerwca 1972 r. w święto Apostołów Piotra i Pawła, a jednocześnie w dziewiątą rocznicę swej koronacji — Ojciec św. Paweł VIwygłosił wobec kardynałów, korpusu dyplomatycznego oraz licznie zgromadzonych wiernych w bazylice św. Piotra homilię, która pomimo upływu lat nic nie straciła na swojej aktualności. Błogosławiony Papież mówił wtedy: Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę, wdarł się do Kościoła Bożego swąd (dym) szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak zaufania do Kościoła. Natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego “proroka" wypowiadającego się przy pomocy prasy lub przemawiającego w jakimkolwiek ruchu społecznym i żąda się od niego formułek dla prawdziwego życia! Nie myśli się przy tym, że my te formuły już posiadamy!

Z kolei ostatniego dnia roku 1993 w kościele św. Ignacego Loyoli w Rzymie, św. Jan Paweł II wygłosił homilię, która wspaniale koresponduje z wcześniejszą wypowiedzą bł. Pawła VI:Antychryst jest wśród nas - zawołał Jan Paweł II. Początek nowego roku otwiera horyzonty, które choć nie pozbawione przebłysku światła, są mroczne i groźne, nie możemy przymykać oczu na to, co nas otacza. Musimy nazwać po imieniu złego. Nie możemy przeoczyć faktu, że wraz z kulturą miłości i życia na świecie rozpowszechnia się inna cywilizacja, cywilizacja śmierci, będąca bezpośrednim dziełem szatana i stanowiąca jeden z przejawów zbliżającej się Apokalipsy.

Ową „szczeliną” (obok wielu innych), o której mówił bł. Paweł VI, którą do Kościoła wdziera się swąd, dym szatana jest u nas w Polsce od kilkudziesięciu lat Tygodnik Powszechny, pismo które, o zgrozo, ma w swoim podtytule wypisane, że jest to „katolickie pismo społeczno-kulturalne”.

Nie sposób nawet zliczyć artykułów otwarcie atakujących nauczanie Kościoła w kwestiach moralnych odnoszących się do małżeństwa i rodziny, ludzkiej płciowości itd. Na celowniku tego brukowca od lat są biskupi i kapłani odważnie głoszący Prawdę Ewangelii, taką jaką ona jest. Niekażoną liberalizmem i modernizmem propagowanym przez tzw. „Otwartych katolików” z Tygodnika Powszechnego.

Proces odchodzenia TP od nauczania Kościoła i jawnego przeciwstawiania się Jemu trwa już od dziesięcioleci. Nie bez powodu św. Jan Paweł II, który przecież kiedyś współpracował z tym tygodnikiem,  w liście z 15 maja 1995 z okazji jubileuszu 50-lecia tego czasopisma napisał: Rok 1989 przyniósł w Polsce głębokie zmiany związane z upadkiem systemu komunistycznego. Odzyskanie wolności zbiegło się paradoksalnie ze wzmożonym atakiem sił lewicy laickiej i ugrupowań liberalnych na Kościół, na Episkopat, a także na Papieża. Wyczułem to zwłaszcza w kontekście moich ostatnich odwiedzin w Polsce w roku 1991. Chodziło o to, aby zatrzeć w pamięci społeczeństwa to, czym był Kościół w życiu Narodu na przestrzeni minionych lat. Mnożyły się oskarżenia czy pomówienia o klerykalizm, o rzekomą chęć rządzenia Polską ze strony Kościoła czy też o hamowanie emancypacji politycznej polskiego społeczeństwa. Pan daruje, jeżeli powiem, iż oddziaływanie tych wpływów odczuwało się jakoś także w 'Tygodniku Powszechnym’. W tym trudnym momencie Kościół w ‘Tygodniku’ nie znalazł, niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd oczekiwać: 'nie czuł się dość miłowany’ – jak kiedyś powiedziałem (...)

Tak samo jest i dzisiaj. A może nawet jeszcze gorzej, gdyż TP nie dość że nie broni Kościoła i Jego nauczania moralnego, to jeszcze dołączył do grup, które ten Kościół i Jego duszpasterzy zaciekle atakują stając się owym swędem szatana, który chce Kościół zniszczyć od środka.

Dlaczego o tym piszę właśnie dzisiaj? Otóż w ostatnich dniach TP dał kolejny raz dowód swojego „umiłowania” Kościoła publikując tekst ks. Krzysztofa Charamsy – urzędnika watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, drugiego sekretarza Międzynarodowej Komisji Teologicznej i wykładowcy Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, a tak naprawdę biednego i upadłego kapłana, który wywołał skandal ujawniając że od 18 lat jest czynnym homoseksualistą żyjącym ze swoim partnerem. W swoim tekście zatytułowanym „Teologia i przemoc” zaatakował on ks. prof. Dariusza Oko, a w jego osobie całe nauczanie Kościoła, którego ks. Oko w sposób niezłomny broni. W tekście tym ks. Charamsa pisze o rzekomej  mowie nienawiści w teologii uprawianej przez ks. Dariusza Oko: o języku wykluczenia i przemocy wobec osób homoseksualnych, niewierzących czy naukowców zajmujących się gender studies.

Wszyscy którzy mieli okazję i zaszczyt spotkać się i słuchać wykładów ks. Oko wiedzą, że gdy trzeba potrafi on, tak jak Chrystus, siec biczem prawdy tych, dla których ta prawda jest niewygodna. Ks. Oko nie boi się otwarcie nazywać homoseksualizm zboczeniem i dewiacją nie stosując się do „politycznej poprawności”, którą przesiąknięty jest TP (na równi z GW) o wiele bardziej niż Prawdą Ewangelii.

Oczywiście TP nie przeszkadza to, że takie poglądy i oszczerstwa głosi czynny homoseksualita! TP nie zmienił swojego zdania nt. ks. Charamsy nawet wtedy, gdy zrobił on coming out i oficjalnie przyznał się do swojego homoseksualizmu. W normalnych warunkach takich człowiek powinien być zdyskredytowany gdyż czyni się sędzią we własnej sprawie. Ale dla TP to nie stanowi problemu. Gdyż jasne jest, że od dziesięcioleci tygodnik ten przestał się liczyć z prawdą Ewangelii, nauczaniem św. Pawła, który w 1 Liście do Koryntian pisze wyraźnie (6, 9-10) Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.

W „Oświadczeniu” jaki wydał TP po informacjach prasowych nt. ks. Charamsy czytamy: Czy jego coming out powinien zmienić cokolwiek w odbiorze artykułu, który opublikowaliśmy?Oczywiście nie, choć można się spodziewać, że ważny głos na temat języka nienawiści używanego przez człowieka podającego się za eksperta Episkopatu [chodzi o ks. prof. Oko](co zresztą szczęśliwie zdementował dziś rzecznik KEP), będzie teraz przez wielu bagatelizowany, bo autor tekstu okazał się czynnym gejem.

Co więcej Ks. Adam Boniecki – ikona TP - cytował przed tygodniem Tomasza à Kempis: „Nie pytaj, kto powiedział, ale patrz, co powiedział”.

A swoją drogą to skoro TP tak bardzo broni gejów, nie widzi problemów w ich niemoralnym życiu, skoro tak wściekle atakuje tych biskupów i kapłanów, którzy mają odwagę bronić nauczania Kościoła w tej kwestii. Skoro nie widzą problemu w tym, że atakującym jest czynny homoseksualista. To może przyczyny takiego stanu rzeczy trzeba szukać w tym, że tak jak ks. Charamsa wielu pracowników TP to też krypto geje? Może w najbliższym czasie możemy się spodziewać lawiny coming outów  w TP? To by bardzo wiele tłumaczyło.

I na koniec ostatnia sprawa. Co na to wszystko Biskup miejsca, na którego terenie znajduje się redakcja TP? Chodzi oczywiście o Kraków. W Kan. 823 Kodeksu Prawa Kanonicznego czytamy:

§ 1. Dla zachowania nieskazitelności wiary i obyczajów, pasterze Kościoła posiadają prawo i są zobowiązani czuwać, by wiara i obyczaje wiernych nie doznały uszczerbku przez słowo pisane lub użycie środków społecznego przekazu. Przysługuje im również prawo domagania się, aby przedkładano do wcześniejszej oceny to, co ma być wydane przez wiernych na piśmie, a dotyczy wiary lub obyczajów, a także odrzucania pism przynoszących szkodę prawdziwej wierze lub dobrym obyczajom.

 § 2. Obowiązek i prawo, o których w § 1, należą do biskupów, zarówno poszczególnych, jak i zebranych na synodach lub Konferencjach Episkopatu - w odniesieniu do wiernych powierzonych ich pieczy. Natomiast należą do najwyższej władzy kościelnej - gdy idzie o cały Lud Boży.

Czy nie nadszedł już najwyższy czas na podjęcie odważnej decyzji i zakazać TP używania w podtytule określenia „katolicki”? A rzeczywiście potrzeba tu odwagi, gdyż po takiej decyzji na Biskupa miejsca, jak hieny, rzucą się wszelkiej maści członkowie tzw. „kościoła otwartego”. Módlmy się więc o ducha odwagi i mądrości dla Pasterza Kościoła krakowskiego. Nadszedł najwyższy czas aby zatkać tę szczelinę przez która do Kościoła w Polsce wdziera się swąd szatana. Nadszedł czas po imieniu nazwać sługi złego. Niech TP publikuje swojego herezje i „mądrości”, ale już nie pod szyldem „katolickiego” tygodnika.

dk Jacek Jan Pawłowicz