"Jankesi skasowali mi Zimnego Lecha"-ogłosił na Twitterze dr Wojciech Jabłoński. Po wielu zgłoszeniach tweeta zamieszczonego przez Jabłońskiego, Twitter usunął wpis zawierający zdjęcie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w otwartej trumnie.

Zdjęcie, wraz z innymi fotografiami z sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, kilka lat temu wyciekły do internetu- najprawdopodobniej za sprawą Rosjan. Były wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, Wojciech Jabłoński- dawniej często zapraszany do mediów doktor politologii, dziś raczej internetowy hejter, opublikował zdjęcie na Twitterze z podpisem "Niosła go Polska". 

Twitter, po wielu zgłoszeniach ze strony internautów, zdjęcie usunął. Czy jednak Jabłoński zrozumiał swoje postępowanie i przeprosił? Wręcz przeciwnie. Idzie w zaparte i nadal pluje jadem. Również w stronę Frondy.

"Jankesi skasowali mi Zimnego Lecha:
"Naruszenie naszych zasad dotyczących zakazu publikowania multimediów przedstawiających nieuzasadnione okrucieństwo.
Nie wolno publikować multimediów przedstawiających przemoc w zbyt wyrazistej formie (np. silne obrażenia ciała lub tortury)."-napisał politolog, Jabłoński próbował również tłumaczyć, że zdjęcie jest kadrem z filmu "Niosła go Polska", 

"Sorry, ja nie odpowiadam za to, że jakiś człowiek wyglądał zabawnie nawet we własnej trumnie"-dodał. Tego typu wpisów jest więcej. Co gorsza, są również ludzie, którzy stają w obronie Jabłońskiego, jak zwykle usprawiedliwiając drwiny z ogromnej tragedii rzekomym wykorzystywaniem jej przez PiS. 

"Pragnę przypomnieć, ze na tych nieszczesnych zwlokach skorzystala najbardziej partia rzadzaca i rodzina radia Maryja. Najbardziej protestują ludzie, którzy  ze smiercia nie mieli do czynienia, a z cala pewnoscia chetnie przysluzyliby sie pani malodobrej w imie oczyszczania.."-podsumował jeden z obserwujących politologa na Twitterze. Otóż nie, wielu ludzi, którzy mieli do czynienia ze śmiercią, nie drwi z niej. Nie można również prostackich "wrzutek" typu "zimny Lech" relatywizować, udając, że jest się w rzeczywistości  emisariuszem pamięci o jej ofiarach, z których "drwi" raczej PiS. 

"Byłem offline (mam usprawiedliwienie), więc nie załapałem się na Pana twitta ze zdjęciem zwłok Lecha Kaczyńskiego, ale zaszokowany jestem reakcjami. Gdy PiS (czy ww silikonowa prostytutka) wykorzystuje politycznie ciała 96 ofiar katastrofy to jakoś oburzenia nie słyszę"-pisze inny użytkownik, "silikonową prostytutką" nazywając Magdalenę Ogórek, ponieważ obrońcy Jabłońskiego wygrzebali zdjęcie z 2017 r. zrobione podczas wizyty dziennikarki TVP Info na "Łączce" na Powązkach. 

Politolog pochwalił się również, że tweet został usunięty, w czym pomogli "katolicy z Frondy". Panie Wojciechu, nie pozdrawiamy, będziemy się tylko modlić o pokój serca.

yenn/Twitter, Fronda.pl