Od 2016 roku zwolniono 27 proc. pracowników MSZ, którzy w przeszłości pracowało dla słub komunistycznych. Władze PiS narzekają na wolne tempo ministra Witolda Waszczykowskiego.

,,Ustawa [o służbie zagranicznej – przyp. red.] jest już w komisji, dokładnie w podkomisji sejmowej. Ale tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo – panie ministrze, kłaniam się panu, ale złogów jest tam u pana dużo'' - mówił w lipcu tego roku prezes PiS Jarosław Kaczyński do Waszczykowskiego.

Jak dotąd liczba pracowników i współpracowników służb komunistycznych pracujących dla MSZ zmalała z 90 do 66 osób, podaje TVP Info. Większość przeszła na emeryturę.

Resort odmówił zarazem odpowiedzi na pytanie, kto zastąpił te osoby. ,,„Informujemy, że nie ma możliwości przesłania nazwisk następców wskazanych osób, ponieważ wszystkie stanowiska w MSZ podlegają częstym rotacjom i są zajmowane przez kolejne osoby – trudno więc mówić o bezpośrednim następcy na danym stanowisku'' - poinformowano.

Według informacji TVP Info w MSZ może pracować jeszcze około 60 absolwentów Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGMIO). W naturalny sposób uczelnia ta była w okresie komunistycznym powiązana z GRU i KGB.

Portal tvp.info spytał ministra spraw zagranicznych, kiedy można spodziewać się zakończenia pracy byłych współpracowników komunistycznych służb w SZ. – W tej chwili to zależy od Sejmu, sprawa przechodzi przez komisje. Jak rozumiem, będzie omawiana na połączonych spotkaniach komisji. Później odbędzie się głosowanie, więc proszę pytać szefów komisji – mówi nam Witold Waszczykowski.

mod/tvp info