Platforma Obywatelska apelowała niedawno o ukaranie szefa MON Antoniego Macierewicza za wydanie w 2007 roku certyfikatu bezpieczeństwa Jackowi Kotasowi. Okazuje się jednak, że to całkowita bzdura. Według dokumentów, do których dotarł portal TVP Info, zgodę na dostęp do informacji tajnych wydał Kotasowi... Radosław Sikorski.

Macierewicza o dopuszczenie Kotasa do informacji tajnych oskarżył Tomasz Piątek w swojej książce o szefie MON. Wcześniej podjął ten temat dziennik ,,Fakt''. Okazuje się jednak, że prawda jest zupełnie inna. Wedłut TVP Info Macierewicz nie podpisał żadnego dokumentu dopuszczającego Kotasa do informacji niejawnych; obaj panowie w ogóle się też nie znają. Kotas przyszedł do resortu obrony narodowej w czasach rządów Radosława Sikorskiego i dostęp do tajnych dokumentów armii dostał 30 XI 2006 roku ,,w ramach indywidualnego upoważnienia osobiście od Sikorskiego'', pisze portal.

„Na podstawie art. 49 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. (Dz. U. z 2005 r., Nr 198, poz. 1631 ze zm.), wyrażam zgodę na udostępnienie Panu Jackowi KOTASOWI (...) informacji niejawnych stanowiących tajemnicę państwową i oznaczonych klauzulą »tajne«, w związku z bieżącą działalnością Wojskowej Agencji Mieszkaniowej” – czytamy w dokumencie podpisanym osobiście przez ministra Radosława Sikorskiego 30 listopada 2006 r., do którego dotarł portal tvp.info.

mod/tvp info