Bardzo niepokojące jest tylko jedno, dlaczego Donald Tusk dopiero w tej chwili zabiera głos w tak ważnej sprawie. Wojciech Wybranowski na swoim Twitterze napisał: „Ciekawe,ze Tusk skomentowal "Sikorskigate" dopiero po tym jak informacji zaprzeczyli Rosjanie. Czekał co Kreml wyciagnie?”. Czy tak w rzeczywistości jest?

Co powiedział Donald Tusk w Radio TOK FM? „- Pamięć ludzka bywa omylna. Chcę zakończyć spekulacje: nie było spotkania w cztery oczy z Władimirem Putinem. Nie padła żadna propozycja podziału Ukrainy” – powiedział Tusk i dodał, „Radosław Sikorski w trakcie swojej drugiej konferencji prasowej powiedział właściwie wszystko, co należało powiedzieć po tym niefortunnym wywiadzie. Zamknął sprawę, mówiąc, że zawiodła go pamięć”.

Były premier mówił też, że "nieprzypadkowo niegdyś wymyślono dyplomację". - Warto jak najwięcej wiedzieć i jak najmniej mówić. Nigdy odwrotnie. Powściągliwość, a często milczenie, jest złotem . Uważam sprawę za zamkniętą. Wszystkie spotkania są odnotowywane, tamtejsze spotkanie również. I to bardzo szczegółowo. W tym przypadku o wszystkim poinformowany był także prezydent Lech Kaczyński - dodał Tusk, ewidentnie chcący zrzucić cień podejrzeń na śp. Lecha Kaczyńskiego, co jest stałą cechą charakterystyczną naszego Komisarza Europejskiego.

Później raz jeszcze, mocno zaprzeczył, że nie było żadnego spotkania w 2008 roku (Moskwa) w cztery oczy z Putinem: „Było spotkanie w wąskim gronie, uczestniczyli w nim także m.in. Sikorski, Grupiński, ambasador Bahr. Spotkania w cztery oczy nie było”. „W każdej rozmowie liderów państw pojawia się kontekst geopolityczny. Ale w 2008 roku Ukraina nie była głównym obiektem zainteresowania. Zresztą byłoby niezręcznością, jakby dwa państwa skupiały swoją uwagę na innym, trzecim państwie. Jako premier rządu i historyk wiem, o czym należy rozmawiać” - tłumaczył Donald Tusk.

Jakże dziwne i mętne tłumaczenia Tuska. I sprawa najważniejsza, o której wspomniał Wybranowski: dlaczego dopiero dziś Donald Tusk zabiera głos w tej sprawie?

Mod/Onet.pl