Dziś przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanął były premier Donald Tusk. Jak się okazuje, to kolejna osoba, która przed komisją ma wyjątkowo kiepską pamięć. Wystarczyło kilkanaście minut, aby Tusk przyznał, że czegoś nie pamięta.

Tusk nie odpowiadał na pytania o jego osobisty nadzór nad ABW, AW, KNF czy UOKiK. Powiedział jedynie, że kwestie te regulowane są przez ustawy. Dalej zeznawał między innymi:

Tak formułowane pytania odnoszą się do mojej pamięci. Dla przejrzystości moich odpowiedzi stwierdzam, że wiedza, która dziś dysponuję jest syntezą tego co wiedziałem wczoraj i kiedyś”.

Dalej stwierdził, że poleganie na pamięci „może być nieprecyzyjne i niedoskonałe”. Zeznał, że o aferze Amber Gold dowiedział się dopiero na koniec maja lub na początku czerwca 2012 roku. Stwierdził, że ABW nie miała prawa informować go na temat tajnych działań wymierzonych w Marcina P. oraz jego firmy. Uważa, że nie miał żadnej wiedzy na temat operacji ABW, o których mówiła szefowa komisji. Ta pytała go również:

Jak pan się czuje, że pana minister w pana obecności okłamał Polaków mówiąc, że sprawdzanie zaczęło się od marca i kwietnia 2012, skoro mocna wiedza, dobrze udokumentowana, to jest lipiec i sierpień 2011, zaś jeśli chodzi o delegaturę stołeczną, to jest styczeń 2011. Jak pan się czuje, jako premier nadzorujący tę służę, skoro pana podwładny mówił nieprawdę”.

Tusk odpowiadał między innymi:

Skoro zarzuca pani byłemu urzędnikowi państwowemu kłamstwo, to jak rozumiem w związku z tym podejmujecie państwo odpowiednie działania. Nie jestem tu od podejmowania prawnych kroków, ale rozumiem, że takie kroki podejmiecie. Zarzucanie kłamstwa bez poważnego uzasadnienia byłoby czymś tak nieprzyzwoitym, że nie podejrzewam pani przewodniczącej o tego typu intencje. To jest bardzo ciężki zarzut. Jeśli zarzucacie kłamstwo ministrowi Cichockiemu, to powinniście podjąć kroki prawne. Nie mam zaufania do państwa interpretacji tej sprawy. Minister Cichocki jest ostatnią osobą, której bym zarzucił kłamstwo”.

Dalej z ust byłego premiera padły słowa wprost kuriozalne:

Jak rozumiem, jest pewna intencja polityczna, aby tę nieprawdziwą tezę [że ws. Amber Gold służby państwowe niczego nie robiły] powtarzać w nieskończoność. Mam wrażenie, że kampania się skończyła i że nie ma takiej potrzeby, że możemy naprawdę analizować fakty, a nie oświadczać w nieskończoność nieprawdziwe niezgodne z prawdą tezy, których jedynym zadaniem jest oczernić służby państwowe działające w tamtych latach”.

dam/wpolityce.pl,300polityka.pl