- Smoleńsk stał się totemem, wokół którego gromadzą się "dzikie plemiona". Wykreowała go PO, bo potrzebowała wroga, którego będzie nienawidzić i wokół którego będzie się jednoczyć. Tym wrogiem stał się śp. Lech Kaczyński - Ewa Kochanowska.

### ZOBACZ CO MUSISZ KONIECZNIE PRZECZYTAĆ!!! ###

- Przez 40 lat przyjęłam zasadę - jeżeli jest wina, powinna być kara. Nie dla samej kary, cudzej satysfakcji, ale dla porządku społecznego - tłumaczyła wdowa po zmarłym w katastrofie smoleńskiej RPO Januszu Kochanowskim.

Przypomniała, że premier Donald Tusk powiedział kiedyś, że bierze całą odpowiedzialność za Smoleńsk.

- Zobaczymy, w jakim stopniu to zrobi - dodała.

- Jeżeli wmawia się to zdrowym i przytomnym na umyśle ludziom, to znaczy, że można wmówić wszystko. Kto przy zdrowych zmysłach tak do tego podchodzi? To niepojęte, jak można manipulować ludzkimi emocjami i rozumem - mówiła, odnosząc się do tezy, że prezydencki samolot rozbił się o drzewo.

Kochanowska stwierdziła, że żałoba po katastrofie trwała zaledwie 36 godzin, kiedy "zaczęto kreowanie nienawiści do Smoleńska".

Pytana to, "jak jej się żyło z łatką mohera i wariatki", odpowiedziała:

- Kupiłam sobie dwa moherowe berety i ostentacyjnie je nosiłam - przyznała wdowa po Januszu Kochanowskim.

Dodała, że powołana przez Antoniego Macierewicza komisja jest ukoronowaniem jej 6-letnich starań o rzetelne i prawdziwe zbadanie katastrofy.

tg/wp.pl