Według informacji Wirtualnej Polski, aż do końca nie będzie wiadomo, czy przewodniczący Rady Europejskiej stawi się w poniedziałek na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. 

Pierwotnie Tusk miał złożyć zeznania 2 października, jednak termin został przełożony na po wyborach, czyli na najbliższy poniedziałek. Miało to na celu uniknięcie zarzutów, że przesłuchanie byłego premiera będzie elementem kampanii wyborczej Małgorzaty Wassermann, która przeszła do II tury wyborów na prezydenta Krakowa. 

Serwis wp.pl pytał pełnomocnika Donalda Tuska, Romana Giertycha, czy szef Rady Europejskiej stawi się na przesłuchanie. Adwokat nie udzielił jednak odpowiedzi na to pytanie. Giertych unikał konkretów również w rozmowie z Onetem, zamiast tego wolał skupić się na atakowaniu szefowej komisji śledczej. 

Posłanka Wassermann wskazała, że termin wezwania został zmieniony już 2 września. Jak zaznaczyła, każde posiedzenie obsługuje ok. 30 osób, a tym, którzy przyjeżdżają spoza Warszawy trzeba np. opłacić nocleg. Przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold zarzuciła Tuskowi i Giertychowi niepoważne traktowanie instytucji państwa oraz państwowych pieniędzy. 

W rozmowie z Wp.pl Małgorzata Wassermann potwierdziła informacje portalu o bardzo istotnych materiałach, które mają trafić do członków komisji śledczej w piątek lub poniedziałek rano. Mowa o dokumentach pochodzących z tajnych służb, m.in. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. 

Jak ustalił serwis WP.pl, to właśnie z tego powodu otoczenie byłego premiera ma zwlekać z decyzją o przyjeździe do Warszawy. 

yenn/Wp.pl, Fronda.pl