Donald Tusk w trakcie konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do ostatnich wydarzeń związanych z wypowiedziami prokuratorów wojskowych o obecności trotylu na wraku tupolewa.
Szef rządu usprawiedliwiał nieprecyzyjność wypowiedzi prokuratorów presją, którą wytwarza opozycja, a także... brakiem przeszkolenia prokuratury:
- Prokuratura wojskowa pracuje pod niezwykłą, najwyższą presją, zwłaszcza opozycji, w sprawie zamachu smoleńskiego. Mam takie wrażenie, ze prokuratorów wojskowych nigdy nie szkolono pod kątem walki medialnej, politycznej i kształtowania przekazu medialnego. Wszyscy oczekujemy od Prokuratury Wojskowej profesjonalizmu w działaniach, chciałbym też żeby ta niewątpliwie profesjonalna prokuratura była również w pełni zawodowa jeśli o przekaz medialny… Ale prawdopodobnie jeszcze trochę czasu upłynie, zanim wszyscy dostosują się do tych bardzo wysokich wymagań i standardów mediów i opozycji - powiedział Tusk.
Kolejne przejęzyczenie ws. Smoleńska? Wcześniej minister Sikorski powtarzający jak mantrę słowo "zamach w Smoleńsku", teraz premier Tusk z całą stanowczością mowiący o "zamachu smoleńskim"...
AM/wPolityce.pl