Przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk przyjechał dziś do Krakowa. Najpierw przemawiał na konferencji w Kościół-Europa MCK, „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej”, a później spotkał się z dziennikarzami i sympatykami. 

Nie obyło się bez kuriozalnych sytuacji. "Okrzyki, brawa, chaos komunikacyjny"- podsumował na Twitterze Marcin Makowski, dziennikarz "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski. Ludzie krzyczeli "Donald na prezydenta" i "Donald wróć", jedna z pań nawet popłakała się ze wzruszenia- relacjonował Makowski. 

Tusk nie mógł oczywiście darować sobie przytyków pod adresem polskiego rządu. Pytany na spotkaniu z dziennikarzami o "taśmy Morawieckiego", stwierdził, że powinno to być przestrogą. 

"Nie będę o tym mówił ze złośliwą satysfakcją, bo osobiście nie, ale moi współpracownicy byli ofiarami tych nielegalnych nagrań, więc nie będę się teraz wyzłośliwiał na temat moich oponentów. Niech to będzie przestroga dla tych wszystkich, którzy przy tego typu okazjach, z faryzejskim zacięciem potrafią brutalnie atakować swoich oponentów, a później, kiedy się okazuje, że to trafia także ich, zapominają to wszystko, co się działo wcześniej"-ocenił były premier. Donald Tusk raz jeszcze wrócił do rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą podczas zgromadzenia ogólnego ONZ. 

"Rozmowa nie wyglądała tak, jak mogłoby się wydawać po tych spekulacjach. Prezydent bardzo przejęty mówił o tym, że nie wszyscy chcą, aby był prezydentem przez drugą kadencję. Stąd temat emerytury, o której prezydent mówił bez entuzjazmu"-wyjawił szef Rady Europejskiej, który potwierdził również, że głowa państwa rzeczywiście mówiła o wynajmowaniu mieszkania na 10 lat przez swojego poprzednika- Bronisława Komorowskiego. Tusk uznał, że ten żart faktycznie go rozbawił. Byłego szefa rządu zapytano również o propozycję złożoną przed kilkoma laty obecnemu premierowi- mowa oczywiście o historii, którą ujawnił w TVP Jarosław Kaczyński. 

"Tak, był rozważany jako ewentualny minister finansów. Przeze mnie"- odpowiedział Tusk, który poświęcił trochę czasu również zgromadzonym na krakowskim rynku. Przewodniczący RE dziękował swoim sympatykom za flagi polskie oraz unijne. 

"Z takim przesłaniem dzisiaj przyjechałem. Musimy być razem z Europą, razem jako Polacy w Europie"-podkreślił. Tusk zażartował również, że zwolennicy przywitali go cieplej niż rodzina w Sopocie. 

"Mamy cały czas wielką szansę jako Polska w Europie i na świecie. Nie musimy wstawać z kolan bo nigdy na nich nie byliśmy(...) Myślę, że 11 listopada w każdym polskim domu powinniśmy pomyśleć, że Polaków musi łączyć więcej niż dzieli. To elementarne pojednanie jest absolutnie nakazem chwili. Nie ma żadnego powodu żebyśmy się nawzajem nienawidzili"- stwierdził były premier. Jak powiedział do sympatyków, są dla niego "nową nadzieją, że może być lepiej".

yenn/Fronda.pl