Znany artysta przyznaje, że się nie zna, nie rozumie, ale na wszelki wypadek jest przeciw.

Grzegorz Turnau troszkę spochmurniał. Chciał pochwalić się, że sporo czyta i jest przyzwoity. Chciałby też owej legendarnej przyzwoitości nauczyć innych. Za pomocą trafnych spostrzeżeń historycznych.

Jak sam pisze, nie ma temperamentu i nie ma poglądów. Coś tam jednak przeczytał w dzieciństwie i przypominało mu się, że należy lepszy świat zostawić kotom i psom.

Więc obecnie wydaje mu się, panu artyście, że jest jak za czasów Stalina. To znaczy, że nie ma demokracji, że biją, mordują, cenzurują, pusto w sklepach, rząd zależny od Moskwy i tak dalej…

Turnau nie lubi PiS. Chce by było kolorowo. Cały tekst poniżej:

 

Szanowni, Drodzy,

jakiś czas temu przypiąłem magnesami do mojej ulubionej lodówki ten cytat.

Moje płyty i koncerty nigdy nie miały i nie będą miały politycznego podtekstu. Nie mam temperamentu politycznego i nie mam właściwie żadnych poglądów poza - jak powiedział Pan Słonimski - "Gdy nie wiesz, jak się zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie".

Czuję jednak potrzebę powiedzenia wprost: jestem przeciw temu, co dzieje się w polskim państwie. Dzięki ojcu poznałem książki Orwella, Koestlera, Weissberga-Cybulskiego już jako dziecko i potrafię sobie wyobrazić, czym był stalinizm. Żyjemy tylko w takich czasach, jakie sami sobie urządzamy. Ale urządzamy je też naszym dzieciom. Wnukom. Kotom i psom.

Nie udawajmy, że pada deszcz. Jesteśmy pokoleniem, dla którego świat jest kolorowy, nie czarno-biały. Mówię "my" - ale świadomie.

Nie bądźmy obojętni.

Grzegorz Turnau

 

TT/Gazeta.pl/Facebook/Fronda.pl