Afera jaką rozpętała „Gazeta Wyborcza” wokół wywiadu jakiego Krzysztofowi Ziemcowi udzielił o. John Bashobora jest tego najlepszym dowodem. Z czysto dziennikarskiego punktu widzenia niczego bowiem rozmowie tej nie da się nic zarzucić. Do Polski przyjechał znany duchowny, który ściąga na rekolekcje ze sobą dziesiątki tysięcy ludzi. I telewizja o tym poinformowała, a gdy otrzymała możliwość przeprowadzenia z duchowny ekskluzywnego wywiadu to wysłała na niego dziennikarza, który zna się na religii. Nic w tym dziwnego, ani zaskakującego.

W Polsce, co też warto przypomnieć dziennikarzom „Gazety Wyborczej” i portalu naTemat.pl, katolicy stanowią większość społeczeństwa i są na tyle znaczącą grupą, że informowanie o ważnych dla nich wydarzeniach jest psim obowiązkiem mediów, które jeśli tego nie robią, to dowodzą jedynie swojego braku profesjonalizmu. Wyśmiewanie zaś cudzej wiary (nawet jeśli się jej nie podziela) lub porównywanie charyzmatycznego kaznodziei do dość mało lotnego wróżbity (który zresztą w TVP występuje jako ekspert w różnych dziedzinach) jest mocnym dowodem na brak obiektywizmu i dziennikarskiego rzetelności, które zastąpione zostały wigorem młodych bezbożników, którzy chcą za wszelką cenę udowodnić, że religia jest do kitu. Inaczej niż głupim i prostackim bezbożnictwem nie da się też wyjaśnić cytowania „opinii”, że ojciec Bashobora powinien uzdrawiać z Eboli w Afryce... Prostactwo tej tezy i brak zrozumienia tego, czym jest uzdrowienie i na czym ono polega, a także tego, kto uzdrawia poraża.

Ale cała ta sprawa jest niebezpieczna także dlatego, że pokazuje ona, jakiej telewizji i jakiej Polski chcą dziennikarze „GW” i portalu Tomasza Lisa. Oni chcą oczyszczenia jej całkowicie z wątków religijnych, budowania przekazu z perspektywy ateistycznej i wreszcie oczyszczenia jej z katolików... Portal naTemat.pl już niedwuznacznie sugeruje, że katolicyzm Ziemca jest przeszkodą w obiektywnym dziennikarstwie (w odróżnieniu od bezobjawowego i w niczym nikomu nieprzeszkadzającego, bo też niewidzialnego katolicyzmu Tomasza Machały). Stąd już tylko krok do sugestii, że dla człowieka o tak spaczonych poglądach nie ma miejsca w TVP, a jedynie z mediach katolickich. I jakoś nie mam wątpliwości, że za chwilę ktoś taką sugestię sformułuje.

Tomasz P. Terlikowski