Trybunał rozpatrywał sprawę Duńczyka Karstena Kaltofta, który twierdził, że został zwolniony z pracy z powodu swojej wagi. Mężczyzna pracował jako opiekun do dzieci. Waży 160 kilogramów i jak sam przyznał, waga jest wynikiem jego złych nawyków, ale tusza nie przeszkadzała mu nigdy w pracy. Po 15 latach pracy mężczyzna dostał wypowiedzenie.

Kaltoftowi zarzucano, że nie jest się w stanie pochylić na tyle nisko, żeby zawiązać dzieciom sznurówki. Zaprzeczył temu, by tak było w wywiadzie dla BBC. Podkreślał, że bez problemu może usiąść na podłodze i bawić się z maluchami. Mężczyzna dodał też, że nigdy nie czuł się niepełnosprawny, chodzi mu tylko o to, by uznać, że jeśli ktoś właściwie wykonuje swoją pracę, nie wolno go zwalniać tylko dlatego, że jest gruby.

- Otyłość może w pewnych sytuacjach stanowić niepełnosprawność, jeśli utrudnia otyłej osobie pełny i świadomy udział w życiu zawodowym na równi z innymi - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.

Wyrok może mieć istotne konsekwencje dla pracodawców w UE, gdyż będą mieli oni obowiązek spełniania potrzeb osób otyłych uznanych za niepełnosprawne. Chodzić może o m.in. zapewnienie miejsc parkingowych bliżej miejsca pracy, dostosowanie stanowiska pracy. Orzeczenie oznacza również utrudnienie pracodawcy zwolnienie osoby otyłej.

All/telegraph.co.uk, wPolityce.pl