Najnowsze sondaże pokazują, że walka o fotel prezydenta USA będzie zacięta do samego końca. Przewaga Hilary Clinton nad Donaldem Trumpem zmalała i obecnie wynosi tylko 4 punkty procentowe.

Wydawało się, że wydarzenia ostatnich tygodni na czele z seksistowskimi wypowiedziami pogrzebały szansę Donalda Trumpa na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Biznesmen nie ukrywający swojej sympatii do Rosji rządzonej przez Władimira Putina wciąż ma jednak szanse.

Badanie sondażowe przeprowadzone dla "Washington Post" pokazuje, że obecnie Hilary Clinton cieszy się poparcie 48 proc. wyborców, zaś Trump może liczyć na 44 proc. poparcia. Oznacza to, że kandydat Republikanów zmniejszył stratę do Clinton.

Trump po ostatnich wydarzeniach robi wszystko, by zrealizować podstawowy cel - skonsolidować Partię Republikańską i zachęcić samych republikanów do głosowania na niego. Jak na razie jego notowania w tym obozie nieco się poprawiły. Jeszcze niedawno chciało na niego słowoać 78 proc. republikanów, teraz już 84 proc. 

Według ekspertów obecny wzrost poparcia dla Trumpa wynika też z faktu, że w ostatnich dniach mocno krytykował reformę służby zdrowia, jeden ze sztandarowych punktów prezydentury Baracka Obamy. Wielu Amerykanów od lat krytykuje reformę, która doprowadziła do wzrostu cen ubezpieczeń zdrowotnych. 

emde/Fronda.pl