Założenia do zmiany ustawy o formach pochówku opracował Główny Inspektorat Sanitarny podległy Ministerstwu Zdrowia – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

- Obecne regulacje prawne mają już 50 lat i zupełnie nie przystają do rzeczywistości - mówi Jan Bondar, rzecznik GIS. Zastrzega jednak, że to tylko wstępne propozycje. Wkrótce ma zebrać się międzyresortowy zespół pod kierownictwem przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia by przygotować ostateczną wersję dokumentu.

GIS chce wszystkim umożliwić tzw. alternatywne formy pochówku zgodnie z wolą zmarłych. - Z zachowaniem pełnego szacunku dla zwłok i wyeliminowaniem zagrożenia sanitarnego - podkreśla Bondar. Obecnie rozsypywanie prochów albo przetrzymywanie ich poza cmentarzem jest nielegalne i podlega karze.

- Dlaczego jeśli zmarły wyrazi taką wolę, jego ciało nie mogłoby być skremowane, a prochy rozsypane w górach, bo za życia to miejsce cenił najbardziej? Obecnie wiele osób, chcąc wypełnić wolę bliskiej osoby, musi obchodzić prawo - argumentuje rzecznik GIS.

Takim pomysłom, choć nie samej kremacji, zdecydowanie sprzeciwia się bp Tadeusz Pieronek. - Kremacja jest zrozumiała, wedle słów "z prochu powstałeś, w proch się obrócisz". Ale miejsce zwłok jest na cmentarzu - mówi hierarcha. Jego zdaniem pomysły rozsypywania prochów czy stawiania urny w domu "rodzą się w chorych głowach".

- Prochy ludzkie nie mogą być rodzinnym gadżecikiem. Godność człowieka idzie z nim na tamten świat i realizowanie tych pomysłów nie ma sensu - oponuje biskup.

AJ/DGP

 

/