30-letni Matthew siedem lat temu przeszedł kosztowną operację zmiany płci, po której przybrał imię Chelsea. Teraz znów chce powrócić do swojej prawdziwej płci. Ponieważ nie stać go na operację, zamierza wykorzystać pieniądze podatników.

W okresie dojrzewania Matthew oświadczył, że chce być kobietą. Przyjął kobiecy styl życia, zaczął ubierać się w sukienki i malować. Ponieważ bycie drag queen go nie satysfakcjonowało, postanowił zmienić płeć za pomocą skalpela.

Poddał się zabiegowi chirurgicznemu, za który ponad 10 tys. funtów. Po siedmiu latach od zmiany płci transseksualista twierdzi, że chce znowu być mężczyzną, bo uważa, że bycie kobietą jest „wyczerpujące”. Koszt takiego zabiegu wynosiłby ok. 14 tys. funtów!

Matthew od lat utrzymuje się ze świadczeń pomocy społecznej. - Nie jestem w stanie obecnie pracować, ponieważ jestem zbyt przygnębiona tym, przez co przeszłam - uskarża się w jednym z brytyjskich magazynów.

- Nie uważam za niewłaściwe tego, by służba zdrowia zapłaciła za zabieg, ponieważ nie uważam tego za kwestię wyboru. Muszę przejść te operacje dla mojego zdrowia psychicznego. Mam szczęście, że żyję w kraju, w którym należy to do bezpłatnej opieki zdrowotnej - powiedział.

Pomysł refundacji zabiegu wzbudził silny sprzeciw m.in. wśród członków brytyjskiego Stowarzyszenia Podatników. - Narodowa Służba Zdrowia powinna dawać priorytet kluczowym usługom wobec absurdalnych próżnych zabiegów. Ta cała saga już do tej pory zbyt dużo kosztowała. Jeżeli służba ma być odpowiednio dopłacana, to tego rodzaju marnotrawienie funduszy nie może mieć miejsca - powiedział szef organizacji.

ed/Wpolityce.pl, chnnews