"Łącznie mamy informacje ze wszystkich szpitali o 207 zabitych. Ponadto według stanu naszej wiedzy na chwilę obecną do szpitali przyjęto 450 rannych "- mówił rzecznik policji na konferencji prasowej w stolicy Sri Lanki, Kolombo. Władze poinformowały o zatrzymaniu siedmiu podejrzanych, a wybuchy to w większości samobójcze zamachy.
Szef lankijskiego MSZ Thilak Marapana podał, że wśród zabitych jest co najmniej 27 cudzoziemców. Agencja dpa, powołując się na rzecznika siedmiu lokalnych szpitali podaje z kolei, że w rzeczywistości jest ponad 500 rannych.
Poprzedni oficjalny bilans ofiar, podany przez wiceministra transportu, mówił o 190 zabitych, a we wcześniejszych doniesieniach mediów mowa była o 138 do 185 zabitych.
Do pierwszych sześciu eksplozji doszło prawie jednocześnie w trzech kościołach w czasie mszy świętej i trzech hotelach. W stołecznym Kolombo wybuchy miały miejsce w kościele św. Antoniego oraz luksusowych hotelach, w tym w Cinnamon Grand Colombo znajdującym się niedaleko oficjalnej rezydencji premiera; do pozostałych dwóch eksplozji doszło w kościele św. Sebastiana w Migamuwie (ang. Negombo) - w większości katolickim mieście leżącym około 30 km na północ od stolicy - oraz w świątyni w znajdującej się na wschodzie wyspy Madakalapuwie (ang. Batticaloa).
Po kilku godzinach kolejny wybuch miał miejsce w hotelu w mieście Dehiwala, pod Kolombo, nieopodal miejskiego zoo. Wkrótce potem miał miejsce, kolejny ósmy wybuch, dokonany, według informacji policji, przez zamachowca samobójcę. Już wcześniej informowano, że niektóre z wybuchów były prawdopodobnie atakami samobójczymi.
Najwięcej osób zginęło prawdopodobnie w eksplozjach w dwóch kościołach św. Sebastiana i św. Antoniego w Kolombo.
yenn/PAP, Fronda.pl