Tragicznie zakończyły się ćwiczenia odbywające się na Wojskowej Akademii Technicznej. Trzech studentów zasłabło. Jeden, podchorąży trzeciego roku, zapadł w śpiączkę i wczoraj zmarł. Sprawę bada prokuratura i żandarmeria wojskowa. 

Zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr poinformowała, że dzisiaj wszczęto śledztwo w sprawie śmierci studenta. Dotyczy ono niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za bezpiecznie przeprowadzenie zajęć z wychowania fizycznego, odbywających się na WAT.

Chyr poinformowała ponadto że prokurator zlecił już sekcję zwłok. Wczoraj zlecił natomiast Żandarmerii Wojskowej przesłuchanie świadków, m.in. studentów, którzy brali udział w egzaminie z WF. Rzecznik prasowa uczelni, Ewa Jankiewicz tłumaczy, że zajęcia, podczas których doszło do zasłabnięcia studentów, "to ćwiczenia wykonywane zgodnie z planem w ramach zajęć wychowania fizycznego. Nie były to żadne zajęcia dodatkowe".

Jak podkreśliła Jankiewicz, zmarły student, podchorąży trzeciego roku, już wcześniej odbywał takie biegi, nie mając z tego powodu żadnych problemów zdrowotnych. Rzeczniczka WAT wskazała również, że zajęcia odbywały się ok. godziny ósmej rano, kiedy nie było jeszcze największego upału. 

Jankiewicz powiedziała też, że podczas zajęć źle poczuło się też dwóch innych studentów, którzy trafili do szpitala i opuścili go, kiedy ich stan się polepszył.

yenn/PAP, Fronda.pl