W Warszawie robi się coraz ciekawiej. Rafał Trzaskowski rozpoczął prezydenturę z przytupem - trzeba to przyznać. Najpierw wprawił w ruch Tramwaj Różnorodności, by promować między innymi seks homoseksualny wśród Warszawiaków. Później zlikwidował wysokie bonifikiaty na przekształcenie użytkowania wieczystego we własność. Teraz ma szansę ,,zapisać się'' w historii na trzeci jeszcze sposób - wznosząc Muzeum AntyPisu.
Brzmi jak absurd, ale wydaje się, że Trzaskowski udowodnił, iż dla niego nie ma granicy śmieszności. A radni Koalicji Obywatelskiej wzywajągo właśnie, by upamiętnił w formie muzealnej protesty, jakie KOD, Obywatele RP i inne ruchy urządzają w Warszawie od 2015 roku, gardłując przeciwko rządowi.
Jak napisali w specjalnej interpelacji, należałoby ich zdaniem zaprezentować ,,zdjęcia, filmy, przypinki, banery, transparenty, koszulki, najklejki i wlepki'', dzięki którym ,,uczestnicy demonstraci... identyfikują się i mają poczucie wspólnoty''.
Tego można byłoby dokonać dzięki stworzeniu ,,stałego programu badawczego...dokonań'' opozycji oaz ,,wzbogaceniu ekspozycji jednego z warszawskich muzeów o stałą wystawę poświęconą tej tematyce''.
No, to teraz tylko czekamy na realizację. Opozycja zyska miejsce, do którego będzie mogła urządzać antykaczystowskie pielgrzymki. Na pewno warto tak zużytkować pieniądze podatników.
Radni POKO chcą, by @trzaskowski_ dokumentował i utworzył wystawę w muzeum na temat protestów antyPiS po 2015 roku.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 17 grudnia 2018
Zabrali pieniądze z bonifikat i w taki sposób chcą ją wydatkować... https://t.co/M4ORJk65J9
bb/twitter, fronda.pl