Pornografia promuje szkodliwe dla zdrowia zachowania seksualne (od seksu analnego do przygodnych relacji seksualnych) i jako normalną oraz pożądaną ukazuje agresje wobec kobiet (gwałcenie, zadawanie bólu, bicie i traktowanie kobiet jak śmieci). Pomimo to pornografia nie spotyka się z potępianiem ze strony lewicy. Można nawet lewicy (i feministkom) zarzucić kreowanie pozytywnego wizerunku pornografii. Zapewne przyczyną jest to, że pornografia (i szerzej rewolucja seksualna) ma zniszczyć naturalne instytucje (związki kobiet i mężczyzn oparte na miłości, rodziny, wiarę, naród, wspólnotę kulturową), dzięki czemu ludzie wykorzenieni, zdemoralizowani, osamotnieni i uzależnieni od wykreowanych w nich potrzeb perwersyjnego seksu, nie są zainteresowani odpowiedzialnością za dobro wspólne i zgadzają się na tyranie lewicowych despotów.

Przykładem takiego patologicznego podejścia lewicy do pornografii, która powinna być zwalczana i potępiana, jest opublikowany na lewicowym portalu „Krytyka polityczna” artykuł Jasia Kapeli „Czy pornowiedźmy uratują świat?”, w którym lewicowiec relatywizuje zagadnienie, ukazując rzekomy pozytywy i negatywy pornografii (w następnym artykule może na tej samej zasadzie ukazać rzekome pozytyw i negatywy nazizmu). Ukazywanie pozytywów służy do kreowania pozytywnego wizerunku tej patologii, która powinna być potępiana, a ukazywanie negatywów, służy lewicowemu publicyście do ukazywania siebie jako obiektywnego.

Relatywizowanie problemu, kreowanie pozytywnego wizerunku pornografii, polega na tym, że Jaś Kapela umiejętnie w swoim tekście podkreśla, wykorzystując niedomówienia i skojarzenia lewicowego czytelnika, że przemysł porno nie jest taki zły, sugeruje, że porno przemysł jest ofiarą nagonki ze strony represyjnych wobec aktywności seksualnej fundamentalistów religijnych – jak we fragmencie „wiele czarownic palonych było na stosach właśnie dlatego, że bywały oskarżane o stosowanie czarnej magii w kwestii antykoncepcji” gdzie odwołuje się do antyklerykalizmu, czarnej legendy średniowiecza, feministycznej gloryfikacji czarownic jako kontestatorek religijnego despotyzmu.

Relatywizacja, rozmiękczanie, promowanie akceptacji, dla pornografii, w wykonaniu Jasia Kapeli polega na jego stwierdzeniach, że dziś wszyscy oglądają pornografie, sugerowaniu, że nie trzeba się w całym przemyśle porno dopatrywać wykorzystywania kobiet, podkreślaniu, że kobiety są chciwe i wolą zarabiać grając w porno, a nie pracując na kasie w supermarkecie.

Kreując pozytywny stosunek do pornografii, Jaś Kapela ubolewa nad tym, że „pomimo takiej popularności pornografii nie przeszkadza nam to wciąż potępiać kobiety, które zdecydowały się w niej występować”.

W swoim artykule Jaś Kapela deklaruje, że „nie podzielam obaw [...], że oglądanie przemocy, a nawet gwałtów, sprawia, że stajemy się bardziej brutalni w życiu codziennym”. Zdaniem lewicowego publicysty konsumenci pornografii „potrafią odróżnić rzeczywistość od fikcji” (zapewne też Jaś Kapela nie zgadza się też z poglądem, że konsumenci pornografii patologiczne wzorce z porno przenoszą do swojego życia seksualnego – ten aspekt szkodliwości pornografii jakoś mu umknął).

Negując destruktywny wpływ pornografii na życie, Jaś Kapela stwierdza, że nie ma negatywnych skutków brutalnych gier komputerowych. Zdaniem Jasia Kapeli „pomimo powszechnej dostępności brutalnych gier komputerowych przemoc wśród nastolatków od lat spada. [...] Być może zabijanie wyimaginowanych przeciwników w grze sprawia, że mamy mniejszą potrzebę pobić kogoś naprawdę”. Zdaniem lewicowego publicysty „niewykluczone, że podobnie może być też w przypadku porno. Zaryzykowałbym nawet tezę, że oglądanie porno zmniejsza przemoc wobec kobiet. Ostatecznie, gdy możesz obejrzeć gwałt i sobie do tego filmu zwalić, to może nie będziesz zmuszał dziewczyny do seksu, na który nie ma ochoty?”.

Z artykułu lewicowego publicysty dowiemy się też, że brak satysfakcji seksualnej z życia odpowiada kapitalizm. Zdaniem Jasi Kapeli „fakt, że coraz rzadziej uprawiamy seks, nie musi być oczywiście wyłącznie wynikiem powszechnego dostępu do porno. Nie bez znaczenia jest tutaj cały kapitalistyczny system społeczno-gospodarczy, który sprawia, że często wracamy do domów tak styrani i wyczerpani, że rzadko mamy siłę na coś więcej niż włączenie serialu. Mówię to z własnego doświadczenia, choć pracuję przecież w lewackim NGO-sie, więc mogę sobie tylko wyobrażać, jak bardzo zjebanym można się czuć, gdy jest się na co dzień ofiarą wyzysku”.

Dla Jasia Kapeli brak seksu ma też swoje dobre strony, bo dzięki ograniczeniu aktywności seksualnej ograniczamy przeludnienie. Według lewicowego publicysty „choć mniej seksu z pewnością szkodzi ludziom na mózgi, to niekoniecznie musi być złą rzeczą dla przyszłości świata. Mniej seksu to z całą pewnością mniej rodzących się ludzi”.

W opinii Jasia Kapeli „dla ekologii jedynej planety, jaką mamy, byłoby lepiej, gdyby zamieszkiwało ją mniej przedstawicieli gatunku homo sapiens. Wśród różnych scenariuszy przyszłości rzadko jednak rozważamy ten, który staje się coraz bardziej prawdopodobny, czyli depopulację. Tymczasem dane historyczne pokazują, że wskutek wymordowania (mieczem, chorobą i głodem) 90% populacji mieszkańców Ameryki średnia temperatura spadła o 0,15˚C. Być może dziś jesteśmy w stanie osiągnąć ten sam, a może nawet i lepszy efekt bez konieczności zabijania kogokolwiek. Po prostu przestaniemy się rozmnażać, i to wcale nie dlatego, że antynatalizm stanie się dominującą ideologią”.

Jaś Kapela uważa, że w „zarówno w interesie kapitalizmu, jak i kapitalistycznych państw jest, żeby nowi ludzie się rodzili, dzięki czemu przedsiębiorstwa mogą liczyć na tanią siłę roboczą, a państwa na kolejnych płacących podatki obywateli. Nic dziwnego, że zarówno niektóre państwa, jak i korporacje starają się wprowadzać polityki, które sprzyjają reprodukcji. Na razie są to raczej delikatne zachęty, w rodzaju opłacanych godzin wolnych na seks czy zasiłków dla osób, które zdecydują się na dziecko”.

Jak twierdzi Jaś Kapela kapitalistyczna presja na prokreacje na długą tradycję. „Próby zapanowania nad kobiecą płodnością popularne są co najmniej od średniowiecza. Wiele czarownic palonych było na stosach właśnie dlatego, że bywały oskarżane o stosowanie czarnej magii w kwestii antykoncepcji”. Zdaniem lewicowego publicystę taką chwalebną rolę ochrony przed przeludnieniem dziś pełni przemysł porno, zapewniający satysfakcję seksualną bez szkodliwych kopulacji kobiet i mężczyzn, które mogą doprowadzić do spłodzenia dziecka.

Zdaniem Jasia Kapeli „dzięki pornowiedźmom i ekoświrom narodzi się nowa ludzkość, która będzie z szacunkiem podchodzić do siebie i ekologii jedynej planety, jaką mamy”.

Jan Bodakowski