Mecenas napisał na Facebooku, że Remigiusz D. po kilkugodzinnym przesłuchaniu w prokuraturze „wyszedł zrelaksowany”. W piątek mężczyzna przedarł się przez ochronę prezydenta Komorowskiego, mając w ręce torbę foliową z ulotkami o treści antyaborcyjnej. Został zatrzymany na miejscu. Według wstępnych informacji groził mu zarzut napaści na prezydenta i naruszenia nietykalności funkcjonariuszy. Od działania Remigiusza D. odcięła się Fundacja Pro, z którą w przeszłości współpracował.

Z wpisu Mariusza Treli wynika, że adwokat zamierzał bronić Remigiusza D. za darmo, ale ten nie chciał pomocy prawnej, choć „zarzut mógł być oparty na art. 134 lub 135 kk, to zagrożenie karą jest bardzo wysokie”.

KJ/Facebook.com/Twitter.com