Marta Brzezińska: Komu zależy na tym, by kobiety traktowały swe ciało jak przedmiot? Kiedy przejrzymy pierwszą z brzegu kobiecą prasę, literaturę czy przysłuchamy się telewizyjnym programom dla pań, można odnieść wrażenie, że przepełnione są poradami skupiającymi się wokół tego, jak wyglądać seksownie, jak sprawić partnerowi przyjemność w łóżku, etc.

 

Teresa Tomeo*: Komu zależy…? Prawdę mówiąc wszystkiemu winien jest Szatan (śmiech), ale mówiąc bardziej precyzyjnie - stoją za tym konkretne grupy ludzi, potężne lobby finansowe. Wywierana jest ogromna presja, naciski aby przeforsować takie a nie inne treści, przekaz. Wiele kobiet tak naprawdę nie jest świadomych skąd ten przekaz dociera, kto jest jego nadawcą i w jakim celu to wszystko się odbywa.

 

Czym wytłumaczyć przedziwną logikę, w ramach której ruchy feministyczne mieniące się obrońcami praw kobiet praktycznie nie reagują, kiedy świat podbija taka książka, jak „ Pięćdziesiąt twarzy Greya”, promująca sadomasochistyczne praktyki, których ofiarą jest kobieta? Zresztą przykłady reklam, w których ciało kobiece sprowadzane jest do rangi przedmiotu także można by mnożyć w nieskończoność... A jednak nie widzę, by feministki urządzały bojkoty tak promujących się firm...

 

To co się dzieje przy okazji promowania książki „Pięćdziesiąt twarzy Greya” i tematów dotyczących sadomasochistycznych zachowań w małżeństwach (i nie tylko) skupia się wokół reguły, że seks jest niezłym produktem, na którym świetnie można zarobić... W tym tkwi całe sedno. Takie treści przyciągają. Poza tym USA i Europa znacznie różnią się kulturowo. U nas wszyscy powiedzą, że jest „OK”, w porządku, mimo, że „Pięćdziesiąt twarzy Greya” jest po prostu jednym wielkim nadużyciem. Już nawet ukazane tam relacje między jedną a drugą osobą są całkowicie nieprawdziwe. Czystą hipokryzją jest pokazywanie tego, że relacja między ludźmi opiera się tylko na wykorzystywaniu i gwałceniu drugiej osoby. Książka epatuje mocnymi treściami pornograficznymi, ale czy tak jest rzeczywiście w małżeństwach? Czy w książce tej pokazana została prawda? Mam co do tego duże wątpliwości.

 

Niedawno w Polsce ukazała się kapitalna książka amerykańskiej feministki Gail Dines pt: „Pornoland” (recenzję „Pornolandu” można przeczytać tutaj). Jej autorka pokazuje jak, zaczynając od „Playboya” i „Hustlera” zaczęła się systematyczna pornoizacja kultury. Jak ta wszechobecność pornografii odbija się na człowieku, na relacjach międzyludzkich?

 

Po prostu wszelkie te działania dążą do dehumanizacji, zabicia w nas człowieczeństwa. Zafałszowują prawdziwy cel ludzkich relacji. Zaczynamy patrzeć na siebie jak na rzeczy i traktować się wzajemnie instrumentalnie po to, by zdobyć jakieś zadowolenie, spełnienie na krótką chwilę. Ważne staje się tylko to, by zaspokoić swoje podstawowe, atawistyczne potrzeby. Relacje między ludźmi ulegają spłyceniu. Zburzony zostaje sens aktu seksualnego pomiędzy małżonkami. Wszystko to, co wyszło od Boga zostaje zdeptane… Ktoś ma w tym cel. Tego mocno doświadczamy już w Stanach Zjednoczonych. Tu mamy wiele przypadków, gdzie ogromnym problemem wśród małżeństw jest uzależnienie od pornografii, co finalnie kończy się rozwodami.

 

Kto stoi za tym pornobiznesem? Komu zależy na tym, by ludzie uzależniali się od tego świństwa? Kto czerpie z tego zyski?

 

Pornografia to wielki przemysł, który w samych Stanach Zjednoczonych przynosi od 10 do 20 miliardów dolarów rocznie. Widzimy więc, jak wielkiej skali są to dochody. Grupy robiące interes na pornografii raczej nie odpuszczą takiego źródła zarobku. Dlatego my katolicy jesteśmy zobowiązani do tego, by zwalczać przejawy tej choroby na ulicach, w sferze publicznej, internecie, w naszych domach, rodzinach.

 

Jak walczyć z tymi forsowanymi przez media kłamstwami? Jak sprawić, by karmiący się nimi ludzie przejrzeli na oczy? Jak pośród zatrzęsienia treści pornograficznych dotrzeć do nich z dobrym przesłaniem?

 

Myślę, że walczyć możemy w różnoraki sposób, przede wszystkim wykorzystując dostępne media, serwisy internetowe, organizując akcje plakatowe… Co ważne, warto aranżować spotkania z ludźmi których na przykład dotknął problem pornografii. Przykładem mogą być chociażby akcje środowisk, których członków dotknął problem aborcji, pornografii, przemocy. Wiele małżeństw włącza się w to i dzieli się swoimi świadectwami... To umacnia i pokazuje jak żyć, czego się trzymać w życiu. To jest właśnie odpowiednia droga, aby pokazać innym jak wyszedłeś/wyszłaś z trudnych sytuacji, droga składająca się często z dramatycznych wyborów. W tym jest siła i potencjał.

 

W książce „Twój nowy styl”, która właśnie ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Fronda, bezlitośnie obnaża Pani mechanizmy kłamstw, na podstawie których funkcjonują media. Czy nie spotkała się Pani z tego powodu z jakimś wściekłym atakiem ze strony liberalnych mediów? Czy nie próbowały one blokować Pani książki?

 

Moja książka jest już bestsellerem w Stanach Zjednoczonych. Jest na topie, bardzo dobrze się sprzedaje, choć oczywiście nie obyło się bez ostrej krytyki. Jednak były to tak naprawdę pojedyncze przypadki. Przez katolickich odbiorców książka została świetnie przyjęta. 

 

Na koniec jeszcze zapytam, co Pani myśli o chrześcijańskim feminizmie? Czy można jednocześnie być osobą wierzącą, katoliczką i być feministką? Czasem spotykam się z twierdzeniami, że to oksymoron, sprzeczności.

 

Myślę, że chrześcijański feminizm to jest właśnie ten prawdziwy feminizm, nie wykrzywiony o lewicowe pseudoteorie. To właśnie tutaj mocno trzeba podkreślić, że we wszystkim mamy oparcie w Chrystusie, w tym, co mówił Jan Paweł II. To właśnie to daje nam prawdziwą wolność, a nie fałszywie zakrzywioną rzeczywistość.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska

 

*Teresa Tomeo – dziennikarka radiowa i telewizyjna z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem. Przez 19 lat pracowała przed kamerami jako sprawozdawczyni i prezenterka telewizyjna w rodzinnym Detroit. W 2000 roku zrezygnowała z pracy w świeckich mediach i założyła własną firmę. Od tej pory podróżuje po USA z wykładami na temat świadomego korzystania z mediów i dzieli się doświadczeniem powrotu do Kościoła, prowadzi programy telewizyjne i radiowe w największej na świecie katolickiej sieci medialnej EWTN i stale współpracuje z katolickim pismem „Our Sunday Visitor”. Jest autorką sześciu książek i współautorką bestsellerowej serii dla dziewcząt „All Things Girl”. W 2008 roku jako jedna z 280 delegatek z całego świata uczestniczyła w watykańskim kongresie kobiet.

 

Książkę Teresy Tomeo „Twój Nowy Styl” można kupić w Księgarni Ludzi Myślących.

 

Przeczytaj także recenzję „Twojego Nowego Stylu” na Fronda.pl