Tomasz Terlikowski żałuje, że prof. Krystyna Pawłowicz odchodzi z polityki. W jego ocenie to znamię szerszej tendencji do zastępowania ludzi wyrazistych i ciekawych miałkimi wykonawcami partyjnych poleceń.

,,Żal, że Krystyna Pawłowicz odchodzi z czynnej polityki. Nie, nie dlatego, że się z nią zawsze zgadzałem, czasem odczuwałem zażenowanie, a czasem zaskoczenie. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że był to polityk jakiś. Z własnymi poglądami, z własnym, prawniczym dorobkiem, z jędrnym językiem i silną osobowością'' - napisał Terlikowski na facebooku.

,,Wcale niełatwo jest czasem było w PiS-ie i pamiętam rozmaite sytuacje, gdy było to widać. Szkoda, że tacy politycy odchodzą, i że ich miejsce zajmują aparatczycy, partyjni biurokraci, sprawne maszyny do powtarzania przekazów dnia. Ale taka jest chyba współczesna polityka. Po każdej ze stron'' - dodał.

,,Powoli wypadają z niej osobowości, czasem lekko szalone, czasem wnerwiające, ale jakieś. A ich miejsce zajmują polityczne lalki Barbie i Keny. PR i marketing w miejsce rzeczywistości'' - zakończył Terlikowski.

bb/facebook