Synod w Amazonii, i co do tego nie ma wątpliwości, jest tylko pretekstem, by zmienić Kościół. Wprost mówią o tym zarówno przedstawiciele nurtu konserwatywnego, jak i najbardziej postępowego.

Ostatnio biskup Erwin Kräutler, jeden z członków komisji przygotowującej synod wprost wyraził nadzieję, że wprowadzi on nie tylko kapłaństwo dla żonatych mężczyzn, ale także diakonat kobiet. I o ile to pierwsze jest skomplikowaną, ale jednak kwestią prawną, o tyle diakonat kobiet jest już kwestią dogmatyczną.

Nie wydaje się, żeby synod do spraw Amazonii miał prawo podejmować takie decyzje. Ale skoro synod do spraw rodziny i małżeństwa mógł zajmować się homoseksualizmem, rozwodami i zmianą dyscypliny (a wiele wskazuje na to, że także doktryny) dotyczącej relacji między małżeństwem a Eucharystią, to dlaczego synod na temat Amazonii nie mógłby zmienić doktryny w kwestii święceń?

Żyjemy w Kościele, w którym dla wielu to zmiana stała się nowym bożkiem, a protestantyzacja (w najgorszym wydaniu) głównym celem.

Tomasz Terlikowski/Facebook