W sprawie p. Tomasz kontra IKEA nie chodzi o homoseksualizm, ani o homofobię, ani nawet o to, czy mężczyzna ten posłużył się czy nie odpowiednimi cytatami.

To problem o wiele bardziej fundamentalny, bo stajemy wobec starcia między wolnościami jednostki a tymi, którzy mają realną władzę. Dziś to nie państwo, ani tym bardziej nie Kościół narzuca ludziom poglądy, nie one są stróżem sumień, katem wolności myślenia czy poszukiwaczami nowych czarownic z Salem (swoją drogą były one ofiarami paranoi protestanckiej, warto o tym przypominać). Tę rolę odgrywają obecnie gigantyczne korporacje, które są prawdziwą władzą nad naszymi myślami, które odbierają ludziom wolność wypowiadania własnych, a nie liberalno-lewicowych opinii. One wyrzucają z pracy, one finansują narzucanie jednej opcji, one - jak niegdyś PZPR na pochód 1-majowy - wyrzucają ludzi na pochody czy parady.

A gdy ktoś ma odwagę się przeciwstawić (możemy się spierać, czy w sposób rozsądny i odpowiedni), jeśli odważy się myśleć inaczej, niż nakazuje obecnie realna władza na świecie (tak właśnie realna, bo to wielkie korporacje, tak się składa, że w ogromnej większość pro-LGBTQ), ten zostanie zniszczony, wyrzucony z pracy. Przypomnijmy, że kilkanaście miesięcy temu za wspieranie finansowe organizacji chrześcijańskich przeciwnych „małżeństwom gejowskim” został wyrzucony z pracy jeden z wyższych menadżerów innej poważnej korporacji. On nic nie napisał, nie cytował Starego Testamentu, a jedynie wsparł finansowo (swoimi, a nie firmowymi pieniędzmi) nieodpowiednie organizacje. I został wyrzucony z pracy.

W tej chwili nie chodzi więc o nasz stosunek do chrześcijaństwa, Pisma Świętego czy homoseksualizmu, ale o to, czy godzimy się na myślowy zamordyzm, na dyktowanie nam przez wielkie globalne korporacje, co możemy, a czego nie możemy myśleć. Czy godzimy się na świat, w którym odbiera nam się możliwość myślenia samodzielnie. Myślicie, że Was to nie spotka, bo przecież wyrażacie te myśli inaczej? Mylicie się. Wielki brat patrzy, a agenda LGBTQ jest realizowana metodą salami. Nikt nie ukrywa, że jej celem jest uznanie aktywności homoseksualnej za całkowicie naturalną, a to wymaga wyeliminowania instytucji i osób, które myślą inaczej, i uznanie, że już samo odmienne myślenie jest „myśleniem nienawiści”, prawdziwą chorobą, jaką jest homofobia, i przestępstwem, które musi zostać ukarane.

Tomasz Terlikowski

źródło: facebook