Prezydent podpisał ustawy o reformie edukacji. Zmiany organizacyjne są ważne, ale ważniejsze wydają się korekty programowe.

 

Prezydent Andrzej Duda podpisał Prawo Oświatowe i przepisy wprowadzające. Na ich mocy nastąpi powrót do 8-letnich podstawówek i 4-letnich liceów bądź 5-letnich techników. Gimnazja będą stopniowo wygaszane.

Reforma wejdzie w życie już 1 września tego roku, a od roku szkolnego 2018/2019 w gimnazjach nie będzie już klas I i II. Konsekwentnie pierwsze licea i technika pojawią się w 2019 r. i tego samego roku znikną gimnazja.

Natomiast wiosną 2022 r. pojawią się pierwsze nowe egzaminy ośmioklasisty, z dodatkowym przedmiotem do wyboru. Natomiast w maju kolejnego roku będzie zdawana matura w nowej formule.

Właśnie te ostatnie zapisy wydają się kluczowe. Każdy, kto ma dziecko w szkole i odrabia z nim zadania, dobrze wie, że w ciągu ostatnich lat poziom nauczania diametralnie się obniżył. Wszędobylskie testy, zadania przypominające gazetowe łamigówki, niezrozumiałe polecenia i zadziwiające wnioski - to wszystko musi powodować w głowach najmłodszych zamęt.

Dlatego najwyższy czas do powrotu do klasycznej edukacji. Edukacji, w której liczą się wiedza i umiejętności, a nie spryt czy inteligencja. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że wychowywało się biernych konsumentów, a nie samodzielnie myślących obywateli.

Zmiany organizacyjne są równie ważne. Gimnazja były uważane za najsłabsze ogniwo systemu edukacji, zgodnie przez rodziców, nauczycieli i uczniów. Tym ostatnim wydawało się, że są już dorośli, stąd mnożyły się problemy z przemocą czy używkami. Teraz dojrzewanie będzie rozłożone w czasie i będzie miało bardziej stonowany charakter.

Wypada kibicować zmianom w edukacji, a nie kontestować je. Przecież wszystkim rodzicom, niezależnie od prezentowanych poglądów politycznych, powinno zależeć, aby szkoła funkcjonowała jak najlepiej. Dzieci są przecież przecież naszą przyszłością, przyszłością naszej ojczyzny.

Tomasz Teluk