Według prefekta Kongregacji Nauki Wiary, ciągłość nauczania Kościoła Katolickiego w kwestiach małżeństwa, czy zasad na jakich osoby żyjące w związkach niesakramentalnych mogą korzystać z sakramentów - nie zmieniła się.

 

Jak podaje Radio Watykańskie, adhortację „Amoris laetitia” należy odczytywać w świetle całej doktryny Kościoła. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary przypomniał, że to nie sam dokument wprowadza zamęt, lecz jego mylne interpretacje. „To niewłaściwe, że wielu biskupów interpretuje adhortację według własnego rozumienia Papieża. (...) Wszystkim, którzy mówią zbyt wiele, zalecam, żeby najpierw przestudiowali doktrynę na temat papiestwa i episkopatu. Biskup jako nauczyciel Słowa musi być najpierw sam dobrze uformowany, aby nie groziło, że ślepy będzie prowadził za rękę innych ślepców” – powiedział kard. Gerhard Müller. Potwierdził on ponadto pełną aktualność nauczania Jana Pawła II odnośnie do warunków, pod jakimi osoby żyjące w związku niesakramentalnym mogą przystępować do sakramentów.

Powyższa informacja zbiegła się także z inną, jakoby biskupi niemieccy, zachęceni przez Franciszka, dopuścili do komunii rozwodników. Taką nieprawdziwą informację podały niektóre portale prawicowe. Zupełnie inaczej przedstawia to depesza KAI, cytowana przez Deon.pl.

Faktem jest, że biskupi niemieccy napisali list duszpasterski w tej sprawie. Kontrowersyjne kwestie przedstawiane są jednak nieco inaczej. Rozwiedzeni żyjący w nowych związkach - jak piszą niemieccy biskupi - w pojedynczych przypadkach, mogą być dopuszczeni do komunii. Ale taka decyzja nie powinna być podejmowana pochopnie; potrzebna jest dokładna samoocena i towarzyszenie duszpasterza w "procesie doprowadzającym do decyzji”.

"Na końcu takiego procesu duchowego w żadnym przypadku nie musi znaleźć się przyjęcie sakramentów pokuty i Eucharystii. Indywidualna decyzja, w kontekście aktualnych uwarunkowań czy jest się albo jeszcze nie jest się w stanie przystąpić do sakramentów, powinna być traktowana z szacunkiem i uwagą" - napisali biskupi niemieccy zaznaczając, że decyzja o przyjęciu sakramentów musi być respektowana i należy unikać zarówno postawy laksyzmu (pozwala się wszystkim) jak i rygoryzmu (zabrania się wszystkim)” - czytamy w depeszy.

Nie jest więc prawdą, że biskupi dopuścili do komunii św. wszystkich rozwodników. Jest to raczej interpretacja analogiczna jak w przypadku krytyki encykliki Humane Vitae Pawła VI, która wypowiadała się przeciw stosowaniu antykoncepcji. Wówczas, i dziś, biskupi zostawili decyzję o zastosowaniu do duszpasterskich zaleceń księżom i wiernym. W obu przypadkach jest to zła droga.

Jeśli wówczas niemiecki episkopat w zasadzie wypowiedział posłuszeństwo Watykanowi, podobnie i dziś, w aspekcie wypowiedzi kard. Muellera, czyni podobnie, przedstawiając własną, skrajnie liberalną i niezgodną z nauczeniem Kościoła interpretację, powołując się dodatkowo na najnowszy papieski dokument.

Jest to szerszy problem całego Kościoła niemieckiego. Praktyki duszpasterskiej, w której rozwodnicy i tak przystępowali do komunii, praktyki, w której w wielu przypadkach nie ma sakramentu spowiedzi, a Ciało Państwie traktowane jest jako symbol i zwyczaj, niż rzeczywista Obecność Chrystusa. Obecna sytuacja jest więc logiczną kontynuacją nieposłuszeństwa z lat. 60 ubiegłego wieku.

Problemem jest więc pewna postawa hierarchów, którzy wybierają sobie z Magisterium to, co im pasuje, a odrzucają to, co jest niewygodne. Dlatego błędy nie leżą ani po stronie Pawła VI, ani Franciszka, lecz po stronie tych duszpasterzy, którzy sami chcą tworzyć doktrynę, nie zważając na głos Watykanu.

Tomasz Teluk