Coś w polskiej polityce rzadkiego, a po stronie opozycji totalnej bez mała niespotykanego: uczciwość względem politycznego konkurenta! Były szef MON Tomasz Siemoniak stanął w obronie Antoniego Macierewicza, którego kłamliwie oskarża się o gigantyczne nadużycia w wydatkach za pośrednictwem kart płatniczych.

Chodzi o to, że MON za czasów Macierewicza wydało z kart płatniczych więcej, niż wszystkie inne resorty razem wzięte. Problem w tym, że chodzi tu o karty płatnicze, którymi dysponowały także całe... Siły Zbrojne. Na Macierewicza urządzono tymczasem niespotykaną nagonkę. Taki tytułu jak ,,Gazeta Wyborcza'' o wielkich wydatkach pisały w tytule artykuły, a o rzeczywistej sprawie - w dwóch czy trzech ostatnich zdaniach materiału.

W efekcie na Macierewicza wylano wiadra pomyj, oczywiście w sposób skrajnie zakłamany i haniebny. Dla byłego szefa MON to nie novum, bo media lewicowe zawsze traktowały go jak największego wroga i nie ukrywały, że chcą go po prostu wizerunkowo zniszczyć, bez względu na prawdę. Jest jednak głęboko zasmucające, że w polskiej prasie, radiu, telewizji dopuszczalne są takie metody. Tytuły, które w podobny sposób manipulują rzeczywistością, tylko po to, by zniszczyć obecny rząd, powinny spotkać się z absolutnym ostracyzmem ze strony ludzi poważnych.

Rozumie to przynajmniej do pewnego stopnia nawet Tomasz Siemoniak. Były szef MON na antenie Radia ZET stanął dziś w obronie Antoniego Macierewicza. ,,Mniej więcej tak samo wydawałem, jak minister Macierewicz. To ten sam poziom. Mój poprzednik wprowadził system, że zaopatrzenie odbywa się przez karty płatnicze. Nie demonizujmy tych kart'' - powiedział uczciwie.

Z drugiej strony... zrobił to chyba tylko dlatego, że ,,przycisnął'' go redaktor Konrad Piasecki. Bo w chwili samego wybuchu nagonki Siemoniak specjalnie ministra Macierewicza nie bronił. A i w Radiu Zet szybko przeszedł do ataku, uznając, że media ,,na pewno się nie pospieszyli z pokazywaniem, jak Macierewicz szastał pieniędzmi. Nagrody przyznał już w pierwszych dniach swojego urzędowania''.

Krytyka więc jak zwykle bezpardonowa, a jednak ten drobny gest przyznania, że lewackie media po prostu kłamliwie przesadziły - musi w polskiej sytuacji po prostu cieszyć.

mod/radio zet