Eryk Łażewski, Fronda.pl: Najnowszy tygodnik „W Sieci” pisze o tym, że do polskiej prokuratury nadeszło pismo informujące o cząstkowych wynikach badań przeprowadzonych w brytyjskim laboratorium na kilkudziesięciu próbkach Tupolewa rozbitego w Katastrofie Smoleńskiej. W piśmie tym jest przekazane, że – według autorów wspomnianego artykułu - na zdecydowanej większości próbek odkryto ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych. Przykładem takiej substancji jest choćby trotyl. Jeżeli te wiadomości się potwierdzą, czy nie uprawdopodobniają hipotezy „zamachu smoleńskiego?

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”: Przypomniałem sobie, że to co najmniej trzecie takie badanie. To pierwsze było z urządzeniami odczytującymi w Smoleńsku. To było to, co wywołało taką burzę, która doprowadziła do zmian w kierownictwie „Rzeczypospolitej” i odejścia znacznej części zespołu. I wtedy prokuratura zaprzeczyła własnym danym, ale zaprzeczyła w sposób bardzo pokrętny i mało wiarygodny.

Drugie, to są badania, które zamówił zespół Antoniego Macierewicza i w zeszłym roku je ujawniono. I tamte badania były najsilniejsze. Dlatego, że tam było ponad sto próbek, które potwierdzały użycie materiałów wybuchowych, czy ich ślady. Ale każda z tych próbek była zbadana trzema metodami, bo w sumie tych śladów znaleziono prawie tysiąc. Natomiast tylko tam, gdzie trzykrotnie różnymi metodami potwierdzono je na tej samej próbce, o tym mówiono.

I to jest trzecie, niezależne badanie zrobione przez prokuraturę. Jedno dokonał zespół techniczny badający katastrofę, drugie prokuratura. I to są niezależne badania. Można powiedzieć, że dosyć silnie potwierdzona jest teza o tym, że nastąpił wybuch. A niemal w stu procentach fakt istnienia tam materiałów wybuchowych.

Czy te informacje nie pogorszą naszych – już i tak napiętych – stosunków z Rosją?

Rosja ma takie stosunki, jakie zechce mieć. A więc trudno przesądzić tutaj, czy to pogorszy, czy na przykład polepszy. Wszystko zależy od tego, do czego to Rosji będzie potrzebne i w jakim stanie własnej polityki Rosja się znajduje.

Na pewno Rosja przeżywa w tej chwili coraz większe problemy, izolację międzynarodową, przynajmniej ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. I też jest w zupełnie innej sytuacji gospodarczej, niż była  dziewięć lat temu. Bo gospodarka Rosji jest w głębokiej stagnacji, nie rozwija się, co oznacza, ze Rosja po prostu słabnie. I dalsze wierzganie na arenie międzynarodowej będzie tylko pogarszać jej sytuację. A więc pewnie nie za długo przyjdzie taki czas, że będzie musiała zacząć normalnie rozmawiać z Zachodem. A to oznacza również normalną rozmowę o katastrofie smoleńskiej.

Czy dzięki tej słabości, na przykład nie uzyskamy wreszcie wraku Tupolewa?

No, tego się nie da wykluczyć. Natomiast, to nie jest chyba ten etap, że Putin tak by ustąpił, gdyż za dużo razy twierdził, że nie odda, żeby teraz oddał. To jeszcze chyba musi upłynąć trochę czasu. Natomiast na pewno Rosja znajduje się na drodze, na której będzie miała duży kłopot, jeżeli nie zacznie normalizować swoich stosunków z Zachodem. Zachód nie jest skory do większej awantury z Rosją, ale też ją blokuje. Długotrwała izolacja Rosji doprowadzi do tego, co się stało z ZSRR: Rosja po prostu imploduje.

A jak Pan sądzi, biorąc pod uwagę te ostatnie wyniki badań, co jest ostatecznie bardziej prawdopodobne, jeżeli chodzi o Katastrofę Smoleńską: wypadek, czy zamach?

Jeżeli ktoś czytał Raport Techniczny, to tam było prawie dwieście dowodów na to, że doszło do zamachu. I wcale materiały wybuchowe nie są najsilniejszym, bo przecież mogły znajdować się w jakiejś części samolotu. Natomiast ślady wybuchu, luki powybuchowe i skutki działania wybuchu. Również to, że samolot zaczął rozpadać się przed zetknięciem ze słynną brzozą. Wszystko to pokazuje, że tych dowodów jest bardzo dużo i rozumny człowiek nie jest w stanie odrzucić tych dowodów, jeżeli się z nimi zapoznał. No, ale trzeba pamiętać, że jedyna gazeta, która wydrukowała „Raport Smoleński” to „Gazeta Polska”. Poza tym, jest on dostępny na  Niezależnej.pl. Gdyby inne media włączyły się  w promocję tego raportu, pewnie dzisiaj nie byłoby takich zaskoczeń, bo my to wiemy po prostu od ponad roku.

W związku z tym, proszę nam przypomnieć ten „Raport Techniczny”.

Raport Techniczny został ogłoszony ponad rok temu i zawierał mechanizm tragedii. Został ogłoszony przez Komisję Państwową kierowaną przez Antoniego Macierewicza. W Raporcie pokazano zarówno skutki wybuchu, miejsca wybuchu, także możliwe użyte materiały wybuchowe, jak doszło do wybuchu, jak szczątki zostały rozproszone, i bardzo, bardzo wiele faktów, dowodów układanych przez najbardziej renomowane uczelnie na świecie.

Wydaje się więc, że błędem było nie nagłośnienie tego raportu, na przykład w mediach.

Ja tego nie rozumiem. Nie rozumiem zachowania mediów. Bo rozumiem, że ktoś się z nim nie zgadza, krytykuje, ale nie pokazanie tego Raportu było bardzo dużym błędem. I on utrudnia badanie tragedii. Ale dobrze: dzisiaj sprawa wraca, było wiadomo, że ona wróci. Będzie bardzo trudno schować tą tragedie, bo zginęło zbyt dużo ważnych osób. I nie sądzę, żeby najważniejszym osobom w Państwie zależało na schowaniu tego. Po prostu (w taki, czy inny sposób) te informacje zaczną wypływać

Rozumiem. Dziękuję za wywiad.