Tomasz Wandas, Fronda.pl: Donald Tusk podczas gdańskich obchodów 30. rocznicy wyborów z  4  czerwca 1989 roku wygłosił przemówienie w którym zestawił polskie władze z  władzami PRL i  jako przykład do  naśladowania podał studentów strajkujących w  maju 1988  r. Powiedział: „Oni nie poddali się, mimo jednej dotkliwej i bolesnej porażki. Ich było naprawdę ledwie trzystu, a was jest tu, tylko w  tym miejscu, kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Jaki jest powód, żebyście mieli zwiesić  głowy? - co Pan sądzi o tego typu komentarzu pana Tuska? Pomijając fakt, że pan Tusk sporo wyolbrzymił liczbę zgrodzadzonych na placu ludzi. 

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie: W tej chwili opozycja jest na etapie, w którym musi odpowiedzieć sobie na pytanie: jak zwiększyć dla siebie poparcie obywateli – obecny stan świadczy o tym, że z dnia na dzień staje się ona coraz słabsza. Wielu polityków odnosi się w swoich wypowiedziach do stanu wojennego, to normalne, natomiast Donaldowi Tuskowi takie słowa najmniej przystoją. 

Dlaczego?

Choćby dlatego, że ma on dziś po swojej stronie SB-ków, którzy domagają się przywrócenia wysokich emerytur, oraz na listach (Koalicji Europejskiej) sekretarzy Komitetu Centralnego itd. 

Czy również dostrzega Pan po wyborach do Parlamentu Europejskiego zmianę tonu Donalda Tuska? Czy nie wysyła on sygnałów, że jednak nie będzie kandydował na prezydenta Polski w przyszłym roku? 

Donald Tusk stara się w tej chwili nie wysyłać żadnych konkretnych sygnałów, gdyż zdaje sobie sprawę, iż znalazł się w zaułku - nie wie co zrobić, ten sam rodzaj niewiedzy towarzyszy opozycji. 

Skąd nagle takie zakłopotanie po ich stronie?

Tak jak PiS został zaskoczony wygraną, tak opozycja została zaskoczona klęską – nikt się nie spodziewał aż tak dużej przewagi partii rządzącej nad Koalicją Europejską w tych wyborach. Niewątpliwie zaważyła tu klęska Konfederacji, głosy, które mogły zostać na nią oddane „poszły” na PiS. 

Aleksandra Dulkiewicz przy okazji obchodów 4 czerwca zaprosiła dziennikarzy na  spotkanie. Nie  chciała jednak odpowiadać na ich pytania. Doszło do szarpaniny, a ona sama obwinia za nią, jak to nazwała, „dziennikarza quasi mediów”. O czym to świadczy? Czy prezydent Gdańska liczy na to, że opinia nie zauważy hipokryzji w jej działaniu?

Proszę pamiętać, że gdy tylko Platforma wygrała wybory, jedną z pierwszych decyzji partii było aresztowanie mnie i mojej zastępczyni za tekst o TVNie. W istocie rzeczy rządy Platformy zawsze oznaczają pasmo prześladowania dziennikarzy, którzy mają inne zdanie. Dzisiaj, politycy PO mają mniejsze możliwości, gdyż są jedynie w posiadaniu władz miejskich, straży miejskiej, natomiast jeśli znowu da się im większe możliwości, to wtedy skala prześladowań będzie ogromna – jestem pewien, że gdyby okazało się, że Platforma na nowo obejmie władzę, to dojdzie do masowych aresztowań niezależnych dziennikarzy, którzy utożsamiani są z „prawą stroną” sceny politycznej. 

Kilkunastu przedstawicieli środowisk prawicowych i naukowców napisało list otwarty do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. Sygnatariusze listu apelują o interwencję w sprawie brutalizacji języka debaty publicznej i "kłamstw" w sprawie polskiej historii. Czy w obecnej sytuacji politycznej tego typu list ma sens? Czy cokolwiek zmieni? 

Nie zmieni, tą sytuację zmienić może to tylko spadek poparcia społeczeństwa polskiego dla opozycji. Natomiast tego typu procesy dzieją się powoli, są mało zauważalne. Zauważenie tego, że taki sposób uprawiania polityki jaką prezentuje pan Jażdżewski, pani Scheuring-Wielgus, pan Rabiej i wielu wielu innych na czele z panem Tuskiem, że to odbiera im poparcie jest na tyle mało zauważalne, że - jak widać - ciężko im się zorientować, że tego typu styl uprawiania polityki po prostu im się nie opłaca. 

W dniu 4 czerwca 2019 roku w przestrzeni internetowej pojawiły się nieprawdziwe informacje dotyczące wydarzenia z dnia 2 czerwca 2019 roku.  W Mediach tych opisano to wydarzenie jako „wystawienie warty przy grobie śp. Pawła Adamowicza przez żołnierzy w PRUSKICH mundurach”. Prawda jest taka, że osoby biorące udział w tym wydarzeniu miały na sobie mundury garnizonu Polskiego Królewskiego Miasta Gdańska z czasów przed zaborem w roku 1793. Niemniej jednak wielu komentatorów zwraca uwagę, że w Gdańsku odbywa się „polityczny cyrk”, mający na celu pokazanie odrębności miasta od Polski. Co Pan o tym sądzi? Co sądzi Pan o samej warcie tego typu, przy grobie śp. prezydenta Adamowicza, oraz o szerzeniu idei „Wolnego Miasta Gdańska”?

Wystawienie warty, w historycznych strojach gwardii gdańskiej, samo w sobie nie byłoby problemem, gdyby nie fakt ciągłego powtarzania przez wielu samorządowców gdańskich oraz polityków Platformy Obywatelskiej hasła: „Wolne Miasto Gdańsk”. Tradycja związana z tym hasłem, wiąże się przede wszystkim z Niemcami hitlerowskimi, Każdy, kto ma elementarną wiedzę na temat II wojny światowej, wie jak władze hitlerowskie zdobyły Wolne Miasto Gdańsk i witały Hitlera - jedyne polskie placówki zostały wówczas (w 1939 roku) ze strony Gdańska zaatakowane. Krótko mówiąc: jest to tradycja antypolska, która godzi w interesy narodowe Rzeczypospolitej. 

Co sądzi Pan o tendencji decentralizacji (federalizacji) Polski ? Jak groźna to idea? I czy uda się ją zrealizować przeciwnikom polskiego rządu, tak by zatrzymać tendencję wzrostowa poparcia społecznego dla Prawa i Sprawiedliwości?

„Federalizacja Polski” nie przyniesie Platformie żadnej popularności. Natomiast, może przynieść poparcie niektórych prezydentów miast i najprawdopodobniej na tym przede wszystkim zależy opozycji (w skrócie: być może jest to pomysł mający na celu przeciągnięcie na „swoją stronę” liczących się prezydentów dużych miast). 

To jednak brzmi jak domniemanie, co wiemy na pewno?

Na pewno jest to sposób na uzyskanie „poklepania po plecach” od Angeli Merkel i innych niemieckich przywódców, którym bardzo zależy na rozbiciu państwa polskiego, w taki sposób, by nasz kraj stawał się coraz słabszy, tak by można było je kawałkami przyciągać do Niemiec. Wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że całej Polski się im nie udaje przyciągać „ku sobie”, natomiast tendencja rozwoju autonomicznych okręgów, stwarza im (Niemcom) większe szanse na realizację swoich zamierzeń wobec Polski. 

Dziękuję za rozmowę.