Fronda.pl: W ostatnim czasie pojawiły się pewne nowe informacje ws. katastrofy smoleńskiej. O różnym, by tak to określić, „ciężarze gatunkowym”. Zbliżają się ekshumacje, które zaczną się od ciał Pary Prezydenckiej. Poza tym, mejle, nagrania, jak również publikacje Jurgena Rotha, traktowane jednak w polskiej opinii publicznej dość ostrożnie.

Tomasz Sakiewicz, red. nacz. Gazety Polskiej: Mogę powiedzieć, że jutro w „Gazecie Polskiej Codziennie” będziemy publikować bardzo ważne doniesienia w tej sprawie.

Czy jesteśmy coraz bliżej wyjaśnienia tych tragicznych wydarzeń?

Na pewno pojawia nam się coraz więcej informacji. Część to będzie umiejętna gra służb, część- informacje prawdziwe. Zresztą prawdziwy dokument nie zawsze musi się stać informacją, ponieważ sam dokument może być prawdziwy, jednak zawarte w nim informacje mogą być elementem pewnej gry, manipulacji czy po prostu pomyłki. Z całą pewnością zwiększa się nasz stan wiedzy na ten temat: co wiedziały służby, co wiedzieli politycy, co się działo tuż przed katastrofą. A z tego trzeba będzie poukładać zarówno obraz tej tragedii, jak i całej gry, którą toczono wokół niej. Bo przecież oprócz całej katastrofy mamy do czynienia z potężną grą toczoną przed i po 10 kwietnia 2010 r.

Zespół powołany przez ministra Antoniego Macierewicza wciąż pracuje, tymczasem również i Platforma Obywatelska powołała własny zespół. Wraz z dr. Maciejem Laskiem... Zespół PO ma na celu „odkłamywanie tragedii”, walkę z „wykorzystywaniem jej do celów politycznych”

Może odpowiem fragmentem z filmu „Smoleńsk”, który zresztą jest prawdziwą wypowiedzią redaktor Katarzyny Kolendy-Zalewskiej: „Prawda została już ustalona i żadne fakty tego nie zmienią”. Zespół powołany przez PO służy takiej właśnie tezie. Bez względu na fakty Platforma chce bronić tego, co Rosjanie ustalili w czasie katastrofy i tego, co potem polska komisja skopiowała...

Z tego wszystkiego, co poznaliśmy do tej pory wyłania się jedna bardzo pewna rzecz: ogromne zaniedbania ówczesnego rządu. Zarówno przed 10 kwietnia 2010 r., jak i tuż po tym tragicznym dniu. To zwykłe zaniedbanie obowiązków czy też przejaw złej woli?

To bardzo różne motywacje różnych podmiotów. Trzeba pamiętać, że oprócz ludzi, którzy mogli- niechcący lub celowo- doprowadzić do tragedii. Jest bardzo wiele osób, które po prostu zaniedbały swoje obowiązki zarówno przed tragedią, jak i przy jej wyjaśnianiu. Nie mają więc żadnego interesu w tym, by zmieniać dotychczasowe ustalenia. Uniknęli bowiem odpowiedzialności albo za zbrodnię, albo za bardzo ciężkie zaniedbania.

W polskim społeczeństwie jest jednak znaczna część osób, które uważają, że katastrofa smoleńska została już wyjaśniona, satysfakcjonują je w pełni ustalenia zespołu dr. Laska. Powtarzają:„po co drążyć, stało się, dosyć już o tym Smoleńsku”...

Jest to już efekt pewnej skazy intelektualnej. Niewyjaśnione zbrodnie wracają i to w dużo gorszy sposób. Jeżeli nie łapiemy morderców, to ci ludzie dalej mordują. Jeżeli państwo nie broni się przed atakiem, to będzie atakowane. Jeżeli chcemy, aby Polska była bezpieczna, aby żyła w pokoju, to musimy reagować na każde wyrządzane nam zło. Wybaczać, oczywiście, można a nawet trzeba. Ale po rozliczeniu tego zła.

Postawa typu „dosyć już tego Smoleńska” jest w Pana ocenie wynikiem kilku lat dezinformacji, może pewnego marazmu, w jakim znalazło się społeczeństwo?

To przede wszystkim efekt bardzo silnej kampanii propagandowej, zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami. Można powiedzieć, że w sprawie Smoleńska masowo zastosowano wojnę hybrydową, w której wykorzystano zarówno działania informacyjne, administracyjne, służb specjalnych. A niewykluczone, że również bardziej drastyczne, ponieważ mamy przecież np. sporo niewyjaśnionych samobójstw osób w pewien sposób powiązanych ze śledztwem.

Ile potrzebujemy jeszcze Pana zdaniem czasu, by poznać prawdę o katastrofie? Niepodważalną i obiektywną

Mamy już bardzo dużą wiedzę na temat tego, co się wydarzyło. Ta wiedza jest już uzupełniana i chodzi raczej o rozliczenie winnych. A tych winnych, w różnych sprawach i w różnych miejscach, trochę jest. Wydaje mi się, że potrwa to jeszcze jakiś czas, ale rozliczanie powoli już się zaczęło. Pierwsze osoby stają już przed sądem i pojawiają się pierwsze zarzuty. Sprawa- choć może powoli- będzie więc szła do przodu.

Bardzo dziękujemy za rozmowę